[057] Natcesca "Kocham Cię"

Tytuł: "Kocham Cię"

Para: Natcesca (Natalia i Francesca)

Rodzaj: Miłosny.
Uwagi: Jeśli to, że piszę o lesbijkach Ci się nie podoba to wyjdź.

- Córeczko za tydzień są Twoje osiemnaste urodziny - powiedziała mama z uśmiechem siadając obok Francesci na łóżku - Co chciałabyś dostać na urodziny?
Na myśl przyszła jej jedna osoba. Osoba, która była dla niej kiedyś najważniejsza. Chciała po prostu jeszcze raz ją spotkać. Porozmawiać szczerze o tym co czuje. Przeprosić za wszystkie błędy. Podziękować za wszystkie wspaniałe wspomnienia.
- Nic mamusiu. Wystarczająco dla mnie zrobiłaś. Ten dzień spędzę w domu.
- Nie. Nie ma mowy. Kochanie zrób imprezę. Chociaż raz w życiu dobrze się zabaw. To jest Twój dzień i nie możesz go zmarnować.

Czasami nadchodzi dzień kiedy marzenia, wspomnienia stają się rzeczywistością. Wszystko wychodzi na światło dzienne. Właśnie dzisiaj nadszedł ten dzień. Moje urodziny. Zaprosiłam wszystkich z mojej klasy oraz kilku przyjaciół i starych znajomych. Zdecydowałam, że impreza odbędzie się w klubie. Chciałam, żeby moje urodziny były wyjątkowe. W końcu 18 lat ma się tylko raz, prawda? Ubrałam swoją ulubioną krwistą sukienkę na ramiączkach i dobrałam do tego buty. Kiedy już byłam gotowa zadzwoniłam po taksówkę i podałam swój adres. Usiadłam na ławce pod domem i czekałam, aż przyjedzie.

Impreza już od dobrej godziny ciągnęła się w najlepsze. Ludzie bawili się świetnie, a sama jubilatka świętowała swoje urodziny najlepiej jak mogła mimo, że nie miała humoru na zabawę. Do ostatniej chwili miała nadzieję, że przyjdzie. Pomyliła się. A tak bardzo tego chciała. Nie odzywały się do siebie od ukończenia gimnazjum. Same nie wiedziały czemu. Tak nagle kontakt się urwał. Francesca żałowała tego do dziś. Ostatnią nadzieją była właśnie ta impreza na którą dziewczyna nie przyszła.
- Fran chodź się bawić - powiedziała Ludmiła na tyle głośno by dziewczyna usłyszała.
- Nie mam ochoty.
- No chodź. Osiemnastkę ma się tylko raz. Nie pora na smutki. Chodź zatańczyć - powiedziała z uśmiechem na ustach.
Wzięła ją za rękę i zaprowadziła na parkiet. Akurat leciała jej ulubiona piosenka. Cauviglia zaczęła tańczyć do rytmu. Po chwili poczuła, że ktoś kładzie jej ręce na biodrach. Swoje ręce zawiesiła na szyi tej osoby. Po piosence odwróciła się w stronę osoby z którą tańczyła. Zamurowało ją. Przed nią stała we własnej osobie Natalia. Ta, którą kiedyś pokochała. Ta której mogła powiedzieć wszystko.
- Ty wróciłaś - powiedziała po chwili.
- Tak. Wszystkiego najlepszego skarbie.
Przybliżyła się do niej i złożyła na jej ustach czuły pocałunek, który przerodził się w namiętny i pełny uczuć. Nie obchodziło je to, że ludzie się na nie patrzą. Dla nich liczyło się to co dzieje się u i teraz. Po chwili oderwały się od siebie.
- Kocham Cię. To jest najwspanialszy prezent jaki mogłam dostać - powiedziała Francesca.
- Ja Ciebie też kocham. Już nigdy Cię nie opuszczę - powiedziała i ponownie ją pocałowała.

***

Cześć ;)

Dzisiaj taki nietypowy One Shot o miłości damsko - damskiej ;)

Osoby, które zamierzają się czepiać - odpuśćcie sobie.

To są normalni ludzie, jak każdy inny.

Mam nadzieję, że OS wam się spodobał ;)

Do następnego <3

Adios misiaki <3