Tytuł: "I remember that day"
Para: Caxi (Camila i Maxi)
Rodzaj: Romans.
Moje uwagi: Brak.
Uwagi zamawiającego: Brak.
Miejsce: Park.
Zamawiający: Anonim.
Osoba wykonująca zamówienie: Invisible.
#3 rok życia.
Mała rudowłosa siedziała na ławce i patrzyła jak te wszystkie radosne dzieci bawią się z innymi. Tylko ona nie miała takiej osoby. Zazdrościła im. Zastanawiała się czemu nikt nie chce się z nią bawić. Zaczęła wpatrywać się w swoją ulubioną lalkę. "Chciałabym być taka idealna jak ona" - przeleciało jej przez małą główkę. Piękne złote loki, kremowa twarz i zielone oczy. Dla rudowłosej był to ideał. Nagle poczuła jak ktoś ją szturcha.
- Jak się nazywasz? - obok niej usiadł mały chłopczyk z czapeczką na głowie.
- Camila, a ty? - spytała nieśmiało.
- Maxi. Chodź się ze mną pobawić - oznajmił z uśmiechem i pociągnął rudowłosą w stronę piaskownicy.
Dziewczynka nie wiedziała, że ten incydent zmieni całe jej życie.
#6 rok życia.
- Maxi chodźmy na tą zjeżdżalnię - wskazała na wspaniałą jak dla dzieci atrakcję.
- Cami, ale lepsza jest karuzela.
- No proszę Cię - uśmiechnęła się w jego stronę.
- No dobrze - oznajmił niechętnie. - Ale potem idziemy na huśtawki.
- Okey.
Dzieci zaczęły zjeżdżać co sprawiło im ogromną radość. Następnie udali się na dwie pojedyncze huśtawki. Uwielbiali się ze sobą bawić. Kochali się jak rodzeństwo i nie wyobrażali sobie dnia bez siebie..
#9 rok życia.
Dwójka przyjaciół spacerowała po parku trzymając się za rękę. W tym momencie nie potrzeba było im nic więcej. Byli szczęśliwi w swoim towarzystwie.
- Uwielbiam tu przychodzić - oznajmiła Torres z uśmiechem na ustach.
- Ja również. Ale najfajniej tu jest kiedy przychodzę tu z Tobą.
- Mi również. Wiesz co? - spojrzała się na niego swoimi niebieskimi oczami.
- Mhm?
- Cieszę się, że Cię poznałam - uśmiechnęła się.
- Ja również.
#12 rok życia.
- Maxiś - powiedziała z tym jej niesamowitym uśmiechem.
- Tak?
- Mógłbyś mi pomóc? - spytała błagalnie.
- Jeszcze pytasz? Wiedz, że zawsze Ci pomogę - uśmiechnął się.
- Dziękuję - dziewczyna przytuliła bruneta.
- To co ci potrzeba? - powiedział po oderwaniu.
- Mógłbyś ze mną zaśpiewać piosenkę? Mi się jednym głosem nie udaje bo to piosenka dla dwóch osób.
- A o czym jest ta piosenka?
- O miłości - oznajmiła z uśmiechem,
- To daj mi tekst i ćwiczymy - powiedział wesoło.
Torres była szczęśliwa, że ma takiego cudownego przyjaciela. Nie mogła uwierzyć, że to właśnie jej przytrafiło się takie szczęście. Chciała, żeby tak było zawsze.
#15 rok życia.
- Cześć Cami - chłopak delikatnie pocałował ją w policzek.
- Hej - oboje usiedli na ławce, a dziewczyna zaczęła zastanawiać się nad pewną rzeczą - Maxi? - spytała niepewnie.
- Słucham?
- Czy jakbym Cię o coś poprosiła to byś się zgodził?
- Jasne. A o co chodzi?
- Do naszej klasy doszedł ten nowy uczeń - Seba. On mi się podoba, ale niestety nie zwraca na mnie uwagi.. czy mógłbyś udawać mojego chłopaka?
- Myślisz, że zazdrością coś zdziałasz?
- Nie wiem. Zobaczymy - uśmiechnęła się - zgadzasz się?
- Hmm... Camilo Torres czy zostaniesz moją dziewczyną? - spytał zadowolony.
- Jasne.
Przybliżyli się do siebie i zamknęli swoje usta w delikatnym pocałunku. Ich pierwszym, a zarazem cudownym pocałunku.
#18 rok życia.
- Czemu ja nigdy nie mam szczęścia w miłości - powiedziała smutno wygodnie siadając na ławce.
- Zobaczysz, że kiedyś znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa - jego usta wygięły się w uśmiechu.
- Nie sądzę. Czasami chciałabym być inna.
- Camila nawet tak nie mów. Jesteś idealna.
- Mówisz tak bo się przyjaźnimy.
- Nie. Mówię tak bo to jest prawda.
- Ty zawsze umiesz mi poprawić humor. Dziękuję, że jesteś - pocałowała go w policzek.
- Cami wiem, że to nieodpowiedni moment, ale muszę Ci to w końcu powiedzieć. Kocham Cię. Nie jesteś już dla mnie tylko moją przyjaciółką. Jesteś kimś więcej. - powiedział nieśmiało.
#21 rok życia.
- Kochanie muszę Ci coś powiedzieć - oznajmiła wpatrując się w jego piękne oczy.
- Mów - powiedział spokojnie.
- Jestem w ciąży.
- To cudownie - oznajmił z wielkim uśmiechem i przytulił ją.
- I pomyśleć, że gdybyś tamtego dnia nie podszedł do mnie w parku to nie bylibyśmy szczęśliwi razem.
- Szczęśliwi..
- Razem..
- Na zawsze - dokończył.
Oboje byli szczęśliwi. Cieszyli się, że mają siebie nawzajem. Od dnia kiedy poznali się w parku ich życie się zmieniło. I byli z tego szczęśliwi. Bo odnaleźli miłość która trwa do dnia dzisiejszego...
(*•*)
Hejoł ;)
Tak prezentuje się One Shot o Caxi ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba.
I osobie która zamówiła również mam nadzieję, że się podoba ;)
Zapraszam do zakładek ;)
Do następnego ;]
Adios misiaki <3
Inviś :
OdpowiedzUsuńOne Shot - jak zwykle - jest genialny i ogólnie nie do opisania jednym słowem. <3
A zwłaszcza dlatego że uwielbiam Caxi <3
Słodko to by to wyglądało jak oni mieli po 3 latka <3
Dobra lecę .. bo jeszcze nie skomentowałam na tw blogu .. xD
Za co cię bardzo pseplasam.. <3
Papatki, lof ju ;**
Besos,
Kamila <3
Pierwsza <3
UsuńOmg, dżizes jakie to piękne. <3
OdpowiedzUsuńJeny, jestem Twoją fanką ♥ Jak tylko zobaczyłam, że os o Caxi od razu wzięłam się za czytanie <3 Z przyjaźni damsko-męskiej zawsze rodzi się miłość. Przyjaciele z podwórka <3 Masz talent, zazdroszczę. ♥
Nacik
Piękne <3
OdpowiedzUsuńNajpierw wspaniała przyjaźń.
OdpowiedzUsuńPotem cudowna miłość...
Szkoda, że takie rzeczy to tylko w bajkach ;-;