10 grudnia 2014

Zamówienie [007] Marcoletta "Vivere Militare Est"

Tytuł: "Vivere Militare Est"
Para: Marcoletta (Marco i Violetta)
Rodzaj: Miłosny.
Moje uwagi: Brak.
Uwagi zamawiającego: Marco spotyka Vilu po latach.
Miejsce: Więzienie, mieszkanie Castillo.
Zamawiający: Anonim.
Osoba wykonująca zamówienie: Invisible.



#Dzień 1
Tavelli jak co dzień wstał o 7 rano i udał się do szafy w celu wybrania ubrania pasującego do dzisiejszego dnia. Po krótkich przemyśleniach wybrał dżinsowe spodnie oraz zielone bluzkę i udał się do łazienki. Kiedy wykonał poranne czynności udał się do kuchni w której zjadł śniadanie. Kiedy był gotowy ruszył do pracy. Dzień jak co dzień..
(*•*)
Marco siedział w swoim biurze i siedział nad papierami. Było ich ogromnie dużo. Nie wierzył, że na świecie jest tyle zła. Zabójstwa, kradzieże, pobicia. Nie chciał, żeby tak było, ale wiedział, że raczej nigdy się to nie zmieni. Nagle z rozmyśleń wyrwało go pukanie do drzwi. Kiedy powiedział donośne proszę do środka wszedł Leon.
- Hej stary - powiedział do bruneta.
- Hej Leon. Po co tu do mnie przyszedłeś? - spytał ciekawy.
- Musisz przesłuchać tą dziewczynę która trafiła tu wczoraj.
- Ta od zabójstwa? Jak jej tam.. Castillo?
- Tak.
- Muszę teraz?
- No najlepiej by było.
- No dobra - westchnął. - już idę.
Wstał ze swojego obecnego miejsca i udał się za Verdasem. Wszedł do celi, usiadł na swoim miejscu i czekał, aż przyprowadzą kobietę. W tym czasie zaczął ponownie czytać za co trafiła do więzienia i do czego się nie chce przyznać. Wykonywaną czynność przerwał mu dźwięk otwierania żelaznych drzwi. Usłyszał kroki, a po chwili usiadła przed nim oczekiwana osoba. Kiedy Marco zobaczył kto przed nim siedzi zaniemówił. Była to jego była dziewczyna. Nie mógł w to uwierzyć. Kiedy tak na nią patrzył wszystkie uczucia wróciły ze zdwojoną siłą.
- Maxi możesz nas zostawić samych? - zwrócił się do policjanta.
- Jasne. Jak coś to wołaj.
Usłyszał kroki, a następnie trzask drzwi. Dalej był oszołomiony tą sytuacją. Co prawda kojarzyło mu się nazwisko, ale nawet w najgorszych snach nie przypuszczał, że to może być ona. Kiedy już się ocknął zdecydował, że nie pokaże, że wyprowadziła go z równowagi.
- Zaczynamy przesłuchanie.
- I tak nic nie powiem.
- Musisz bo inaczej trafisz do więzienia. - powiedział pewnie.
- Nie macie żadnych dowodów - syknęła.
- Ale je zdobędziemy. Więc radzę Ci się przyznać teraz. Może dostaniesz mniejszy wyrok.
- Zapomnij. Nie zrobiłam tego. Nie mam się do czego przyznawać. 

#Dzień 2
- Jeżeli znowu masz zamiar mnie męczyć to z góry mówię, że nie zamierzam się do Ciebie odzywać - powiedziała krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Nie. Chciałem porozmawiać, dowiedzieć się co u ciebie. Kiedyś byliśmy sobie bliscy.
- Właśnie byliśmy. Ale to już minęło.
- Skończyło się przez Ciebie. - oznajmił smutny.
- Zamierzasz mnie teraz obwiniać?
- Nie. Po prostu chcę wiedzieć co u Ciebie.
- Najwyraźniej źle skoro przebywam w więzieniu. - westchnęła - czemu tak z dnia na dzień zmieniłeś zdanie? - spytała ciekawa.
Brunet spojrzał na nią zdziwionym wzrokiem.
- Jeszcze wczoraj chciałeś wsadzić mnie do więzienia.
- Próbowałem jakoś stłumić tą tęsknotę i to co czuję do ciebie, ale nie umiem. Brakuje mi Ciebie. I ostatnie czego bym chciał to to, żebyś wylądowała w więzieniu.
- Naprawdę tak sądzisz? - spytała zdziwiona.
- Tak.
Dziewczyna podeszła do chłopaka i tak po prostu się w niego wtuliła, a on zaczął gładzić ją po jej brązowych włosach.
- Brakowało mi Ciebie - szepnęła.

#Dzień 3
- Tęskniłam za Tobą - podbiegła do niego i go przytuliła.
- Przecież obiecywałem, że przyjdę - uśmiechnął się.
- Nadal nie wierzę, że mam Cię przy sobie - westchnęła - boję się, że któregoś dnia obudzę się i nie będzie Cię przy mnie - powiedziała smutna.
- Violu pamiętaj, że ja zawsze będę przy Tobie.
- Dziękuję Ci za to - delikatnie pocałowała go w policzek. - A co powiedzą inni kiedy się o tym dowiedzą?
- Nie obchodzi mnie to. Ty jesteś dla mnie najważniejsza i postaram się, żebyś wyszła stąd jak najszybciej.
- Dlaczego Ty musisz być taki kochany?
- Bo Cię kocham.

#Dzień 4
- Co ty na to, żeby dzisiejszego dnia mówić sobie tylko i wyłącznie prawdę? - spytał.
- Jasne. Kto zaczyna?
- Ty. - uśmiechnął się.
- Czemu mimo mojego zachowania nie zostawiłeś mnie i dalej mnie wspierasz?
- Bo jesteś dla mnie bardzo ważna i nie potrafię tak z dnia na dzień zapomnieć tego co do Ciebie czuję.
- A co do mnie czujesz? - spytała ciekawa.
- Na pewno chcesz wiedzieć?
- Tak.
- Jeszcze niedawno czułem do ciebie nienawiść bo nie mogłem uwierzyć, że wróciłaś. Myślałem, że ponownie zniszczysz moje życie, ale teraz moje uczucia wróciły. Kocham Cię tak samo, a nawet bardziej niż te 3 lata temu.
Castillo podeszła do Marco i namiętnie wpiła się w jego usta. Tavelli przywarł ją do ściany i kontynuował czynność.
- Kocham Cię - powiedzieli równocześnie po oderwaniu się od siebie.

#Dzień 5
- Aaa! Marco uwielbiam Cię - dziewczyna z uśmiechem przytuliła się do chłopaka.
- Mówiłem, że załatwię Ci, że wyjdziesz z więzienia.
- Ale dalej jestem oskarżona - powiedziała smutna.
- Skarbie ja wiem, że ty tego nie zrobiłaś - delikatnie pocałował ją w czoło.
- Dziękuję.. Czym ja sobie na Ciebie zasłużyłam?
- Tym, że po prostu jesteś - delikatnie pocałował ją w usta.
- W podziękowaniu zapraszam Cię jutro do siebie. Musimy jakoś uczcić, że wyszłam na wolność - powiedziała z ogromnym uśmiechem. - I nie przyjmuję odmowy.

#Dzień 6
Dwójka młodych ludzi siedzieli na kanapie pijąc kolejną dużą dawkę alkoholu. Chłopak nie był, aż tak pijany jak Castillo. Spojrzał na nią i zdecydował, że może realizować swój plan. Delikatnie zaczął muskać szyję dziewczyny. Wiedział, że był to jej słaby punkt.
- Violu - szepnął do jej ucha.
- Tak kochanie? - wybełkotała.
- Jak było z tym zabójstwem? - spytał nie przerywając czynności.
Miał nadzieję, że wszystko mu powie.
- Zabiłam go.. należało mu się. Gdyby nie on to bylibyśmy razem do dziś. Nie żałuję, że go zabiłam - powiedziała bez zastanowienia.
Nie wiedziała, że to nieświadome, a zarazem prawdziwe wyznanie może zmienić wszystko w jej życiu..

#Dzień 7
Marco Tavelli aktualnie stał przed drzwiami biura swojego szefa i zastanawiał się czy zapukać. Przyznała się.. A to wszystko miał nagrane. Ale to jedno nagranie mogło zniszczyć jej życie. A on chociaż trudno było mu to przyznać to zakochał się w niej. Od nowa. Przez te parę dni zakochał się w niej na nowo. Nie chciał tego. Miłość sama przyszła niespodziewanie w momencie w którym tego nie chciał. Na początku chciał ją ukarać za te wszystkie krzywdy które mu wyrządziła. Ale teraz wahał się nad swoją decyzję. Bo  w parę dni zobaczył jaka ona jest na prawdę. Kochana, miła, uczuciowa. Tamta Violetta która zabiła tego kolesia już nie istniała. Miał wszystkie potrzebne mu informacje. I teraz stanął przed trudnym wyborem.. Prawda czy miłość..?
(*•*)
Hejoł ;)
Tak prezentuje się zamówienie o Marcoletcie ;)
Mam nadzieję, że wam się podoba ;)
Ten pomysł miałam zrealizować już dawno w postaci zwykłego OS, 
ale jednak zdecydowałam się, że zrobię z tego zamówienie ;)
Koniec dopiszcie sobie sami w waszej wyobraźni ;)
A jeśli chcecie to podzielcie się w komentarzach ;]
Chętnie przeczytam jak wa byście to dokończyli ;)
Zapraszam do zakładek ;)
Do następnego ;)
Adios misiaki <3

3 komentarze:

  1. Śliczny kochana *-*
    Masz na prawdę wielki talent i ogólnie pomysł na tego OS był taki oryginalny i niespotykany...
    Przynajmniej ja tak sądzę :3
    No to ja lecę coś pisać a ty rozwijaj swój talencior *-*

    Katie Verminguez

    OdpowiedzUsuń
  2. I zapomniałam dodać, że miałam Ci podziękować więc... Dziękuję :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zamówienie <3
    Niezły kryminał ;3 Ale jednak wolałabym nie miec takich wątpliwości i żebyś od razu podała mi zakończenie!! ♥
    Nadal się waham, do czego on właściwie jest zdolny... :D

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo