27 grudnia 2014

Zamówienie [011] Naxi - This is the start of how it all ends



Tytuł: "This is the start of how it all ends"
Para: Naxi 
Rodzaj: Horror 
Miejsce akcji; Opuszczony domek w lesie.
Moje uwagi:Pisane z perspektywy Natalii
Uwagi zamawiającego: brak.
Zamawiający: Invisible
Osoba wykonująca zamówienie :Katie Verminguez





          Obudziłam się na zielonej trawie, która była tak miękka jak poduszka. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam wokoło. Drzewa, krzaki i jeszcze więcej starych spróchniałych drzew. Jakieś nieznane mi kwiaty wydawały się tak żywe, że bałam się do nich podejść. Słyszałam piękne śpiewy ptaków, które rozsiadały się na gałęziach, Zauważyłam też małą garstkę czegoś podobnego do jagód. Nie miałam zamiaru ich ruszać. Mogły być trujące.
          Podniosłam się z dywanu mchu i oceniłam co mam na sobie — długą bluzę i dziurawe przechodzone trampki. Nic nie pamiętałam. Wiedziałam tylko ,że mam na imię Natalia. Usiadłam na wielkim kamieniu, który wydawał się być jedyną bezpieczną rzeczą w okolicy. Zaczęłam rozmyślać o swojej przeszłości. Wszystko tak jakby zniknęło za mgłą, tak z chwili na chwilę. Moje życie tak szybko uciekło z mojej pamięci. Czułam się osamotniona. Zauważyłam ścieżkę, jedyną która była w lesie.Wstałam i szczęśliwa udałam się przed siebie. Z każdym krokiem raniły mnie chwasty i kolce, wystające z ziemi ale ja jednak szłam dalej. Poczułam mocny ból na mojej dłoni. Byłam przerażona. Podniosłam ją i spojrzałam z strachem. Na jej wewnętrznej stronie wyryta była litera P. Krew lała się obszernie z rany a ja błądziłam po lesie. Szczęście mi dopisywało, ponieważ z nieba zaczął padać deszcz. Musiałam przyśpieszyć tempo. Nagle moim oczom ukazał się dom. Co z tego,że był już stary a w jego oknach nie widziałam szyb, ważne że gdzieś mogłam się ukryć. Weszłam do środka zatrzaskując za sobą drzwi. Zauważyłam kobietę, mniej więcej w moim wieku, która pochyla się nad pewnym nieznanym mi chłopakiem. Odwraca się w moją stronę. Poznaję te rysy twarzy...To ja! Ale to przecież nie możliwe. Zdezorientowana robię krok w tył ale Ona jest już za mną a ja patrzę jej prosto w oczy. Ma przerażające zielone tęczówki, które zwrócone w moją stronę przyprawiają mnie o dreszcze.
— Kim jesteś? — pytam patrząc raz na nią a raz na bezradnego chłopaka siedzącego na parapecie okna. Osoba, jeśli osobą można "ją" nazwać zamknęła drzwi na klucz i zaśmiała się złowrogo.
— Jestem Peenera. nie bój się mnie. Ogrzej się obok Maxiego i potem porozmawiamy. Muszę jeszcze przygotować kolację. — odpowiada a ja zamieram. Z bólem podchodzę do chłopaka i siadam obok niego. Ma tak samo podarte ubranie jak ja ale zamiast butów ciemną krew na nogach. Brunet jęczy z bólu. Zdejmuję z siebie bluzkę i zaczynam opatrywać jego rany. Nachylam się nad nim i czyszczę zranioną część ciała dopiero potem owijam nogi resztkami mojej bluzki. Chłopak patrzy na mnie z wdzięcznym wzrokiem. Jestem zadowolona z mojej pracy ale coraz bardziej moją uwagę przykuwa Peenera, która błądzi po pokoju szukając czegoś po półkach i wrzuca przedmioty do wielkiego kotła.
Zdezorientowana patrzę na chłopaka, który bardzo przeżywa swój ból.
— Jestem Natalia. Co ci się stało? — pytam a brunet zaczyna opowiadać swoją historię.
Szedł tą samą ścieżką co ja. Nagle jego oczom pokazała się wielka zwierzyna, którą nie można by nazwać żadnym zwykłym niedźwiedziem lub wilkiem. Była wychudzona i patrzyła na niego głodnymi oczami. Zaczął uciekać, aż znalazł się tutaj. Niestety przez drogę zwierzę atakuje go dwa razy. I to jest właśnie przyczyną tego wypadku. Patrzę mu głęboko w oczy i widzę światło, takie jak wtedy gdy szłam z tatą tunelem...
Tak. Pamiętam. Była wtedy ciemna noc. Miałam może 4 lata. Tata wziął mnie za rękę i powiedział, że " W tunelu zawsze musi być jakieś światło ". Miał rację. Po kilku minutach zauważyliśmy latarnię.
Czy takie światło ujrzałam właśnie w oczach tego chłopaka? — pytam sama siebie w myślach. Ale w końcu nie mam czasu na przetransportowanie wszystkich danych do mózgu, gdyż nad nami staje ta kobieta, daje nam zupę. Na początku nie chcemy jej jeść, lecz gdy patrzy na nas swoim przerażającym wzrokiem pakujemy do ust łyżkę za łyżką. Nie słychać nawet stukania o talerz.
— Gdzie tu jest miasto? — pytam Peenery a ona kiwa głową dając znak, że nie wie lub nie chce powiedzieć. Coraz bardziej się jej boję. Nagle moje oczy mimowolnie się zamykają. Widzę ciemność i potem już kompletnie tracę przytomność.
Budzę się na łóżku obok Maxiego a naokoło nas położone są różnorodne potrawy. Od razu chwytam w ręce wielką sałatkę owocową. Wcinam ją tak szybko jak to możliwe. Po chwili orientuję się, że jestem naga. Podbiegam do łoża i ściągam z niego koc. Zakrywam się nim i owijam wokół własnego ciała. Do pokoju wchodzi Peenera.
— Witam Cię. W szafie masz nowe ubrania. Myślę, że ci się spodobają. — mówi i otwiera wielką drewnianą garderobę. Moim oczom ukazuję się wiele pięknych sukienek, ale tylko jeden strój wpada mi w oko. Podchodzę do wieszaka i wyciągam ciemną bluzę z różowymi pasami na ramionach w komplecie z spodniami i grubą kurtką. Kobieta patrzy na mnie z zdumieniem. Ja też nie ukrywam strachu. Patrzę na zestaw i dostrzegam małą broszkę z sową. Przypominam sobie, że to przedmiot, z którym się nigdy nie rozstaję. Dostałam go od swojej siostry, która zginęła w napadzie na naszą dzielnicę. Mieszkam w małym budynku na samym krańcu miasta, nie wiem jednak jak się nazywa. W swojej głowie widzę rodziców, siostrę i młodszego brata, który próbuje z starego zepsutego zegarka stworzyć coś w stylu bloku. Zawsze był dziwny. Oglądam podwórko. Na samym środku stoi mały rower, którym tata dojeżdża do pracy. Z moich oczu wypływa jedna samotna łza, która spada na ziemię z wielkim hukiem, aż Maxi budzi się ze snu. Peenera wiedziała, że tak zareaguję. Czego ona ode mnie chce...
Zasiadamy przy stole wszyscy razem, ubrani w najlepsze ubrania. Gdy kończymy jeść spoglądam na moją dłoń. Litera znikła. Z radości przytulam Maxiego, a kobieta patrzy na mnie otępiałym wzrokiem.
— Myślę, że wystarczy tych czułości. Może opowiecie coś o sobie.— stwierdziła i stanęła obok nas.
— Jestem Natalia — zaczęłam ochrypniętym głosem — Mam 17 lat i jestem córką Rose i Gale'a. Mam...Miałam — poprawiam się — siostrę Katniss i mam brata Nicolsa. Mieszkam w małej dzielnicy miasta... Buenos Aires. Nie chodzę do szkoły dlatego pomagam rodzicom w domu. Gram na wielu instrumentach i śpiewam. Mam chłopaka...- przez moją głowę przechodzi jedna osoba. Nie mogę zobaczyć jej twarzy, lecz po kilku minutach widzę chłopaka o rysach...Maxiego. Zamieram. Patrzę na niego i znów ronię łzę. Dotykam jego ręki a on łączy nasze usta w namiętnym pocałunku. Peenera uśmiecha się do siebie. Nagle w domu gasną światła i widzimy tylko Peenerę, która podchodzi do nas cała oblana krwią.
— Kim jesteś!!! —krzyczę i zarazem płaczę.
— Jestem P. i żywię się ludzkimi wspomnieniami, a wy jesteście moimi Żywicielami.- powiedziała. Nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam rzucić się na nią i zabić, żeby się od nas odczepiła, żebyśmy znów byli tak szczęśliwi jak kiedyś. Spojrzałam mojemu ukochanemu w oczy. Płakał, tak jak ja.
— Dlaczego? Dlaczego my?— spytałam z żalem w głosie a ona podeszła bliżej.
— Bo mieliście ciekawe życie. Reszta ludzi to jakieś roboty do pracy, a wy byliście inni. Dawniej porywałam każdego kogo napotkałam ale oni nie mieli smaku. I ludzie zaczęli coś podejrzewać. Sierdziłam więc, że najlepiej będzie żywić się ciekawymi osobami. Wyciągnę was a wszystkie wspomnienia i wtedy obudzicie się tak samo jak wtedy. Stąd nie ma ucieczki. — popatrzyła na nas z apetytem.
— Dlaczego wyglądasz jak ja?
 — Ponieważ żywiłam się tobą więcej niż jeden raz. Twój kochaś następnym razem już nie wróci ale ty wrócisz.Jakieś ostatnie życzenia? — powiedziała a ja spojrzałam na nóż, który leżał obok mnie. Wzięłam go do ręki i wycięłam szybko na ramieniu napis.
 "Chroń Maxiego. Nie idź ścieżką. Ona prowadzi do Peenery."
I kazałam chłopakowi zrobić to samo. Pocałowałam go ostatni raz. Wiedziałam, że mogę go już nie zobaczyć. Kobieta zbliżała się i zobaczyłam w jej ustach zęby jak u nietoperza. Była kilka centymetrów przede mną gdy straciłam przytomność.
       

          Obudziłam się na zielonej trawie, która była tak miękka jak poduszka. Podniosłam się z ziemi i spojrzałam wokoło. Drzewa, krzaki i jeszcze więcej starych spróchniałych drzew. Jakieś nieznane mi kwiaty wydawały się tak żywe, że bałam się do nich podejść. Słyszałam piękne śpiewy ptaków, które rozsiadały się na gałęziach, Zauważyłam też małą garstkę czegoś podobnego do jagód. Nie miałam zamiaru ich ruszać. Mogły być trujące.
          Podniosłam się z dywanu mchu i oceniłam co mam na sobie — długą bluzę i dziurawe przechodzone trampki. Nic nie pamiętałam. Wiedziałam tylko ,że mam na imię Natalia. Usiadłam na wielkim kamieniu, który wydawał się być jedyną bezpieczną rzeczą w okolicy. Zaczęłam rozmyślać o swojej przeszłości. Wszystko tak jakby zniknęło za mgłą, tak z chwili na chwilę. Moje życie tak szybko uciekło z mojej pamięci. Czułam się osamotniona. Zauważyłam ścieżkę, jedyną która była w lesie.Wstałam i szczęśliwa udałam się przed siebie. Z każdym krokiem raniły mnie chwasty i kolce, wystające z ziemi ale ja jednak szłam dalej. Poczułam mocny ból na moim ramieniu. Byłam przerażona. Podniosłam ramię i spojrzałam z strachem. Na jej wewnętrznej stronie zaschniętą krwią widniał napis.
"Chroń Maxiego. Nie idź ścieżką. Ona prowadzi do Peenery."
Przetwarzałam tę informację. Nagle stanęłam w miejscu. Wpatrywałam się przed siebie. Odwróciłam się i rzuciłam się biegiem w przeciwną stronę. Po kilku minutach spotkałam chłopaka. Przytuliłam go i razem uciekliśmy z tego przeklętego lasu.
------------------------------------------
Hej.
Nie wyszło takie jak powinno.
Nie potrafię pisać horrorów, bo nigdy żadnego nie oglądałam.
No to chyba tyle.
Za niedługo dowiem się czy zostaję...
Trzymajcie za mnie kciuki...
Katie

5 komentarzy:

  1. Moje :* Misiu <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Według mnie jest to świetny horror. Może dlatego że też nigdy nie oglądałam ;) Mam nadzieję że zostaniesz n blogu ^^
    Kinga ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróciłam was pożegnać na zawsze.
    DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ale nie dostałam sie na bloga.
    Stwierdzilam ze glupio tak odchodzic bez pozegnania wiec postanowilam napisac ten kom.
    Jeszcze raz żegnam i dziękuję :3
    Katie

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubię horrorów, a ten wyszedł ci świetnie! :O
    Szkoda, że się nie dostałaś :CCCC

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo