20 lutego 2015

Zamówienie [022] Diecesca "To właśnie miłość"


Tytuł: "To właśnie miłość"
Para: Diecesca {Diego i Francesca}
Rodzaj: Romans, dramat
Miejsce: Buenos Aires
Uwagi zamawiającego: Brak
Moje uwagi: Akcja dzieje się w trakcie trwania roku szkolnego dla uczniów On Beat, Fran i Diego są już parą, ale to ukrywają. Wiedzą tylko najbliższe im osoby. 
Zamawiający: Mechistas Forever
Osoba wykonująca zamówienie: Vicky B-Lover




-Muszę jej powiedzieć. Jestem z Diego od miesiąca i ona ma prawo wiedzieć- Ogłosiła stanowczo Brunetka.
-Tak powiedz jej, że Ty jej najlepsza przyjaciółka spotykasz się z przyjacielem jej wroga- Stwierdziła sarkastycznie rudowłosa dziewczyna.
-Cami masz rację...- Westchnęła Włoszka- Jeżeli jej powiem, że spotykam się z Diego, najlepszym przyjacielem Ludmily, której nienawidzi to ona mnie zamorduje.- Zakończyła zastanawiając się czy to "zamordowanie" ze strony Violetty byłoby w przenośni czy na prawdę.
-No Fran to ja cię zostawiam z tym problemem.- Oznajmiła Torres i pobiegła do swojego chłopaka, Broduey'a. Włoszka wolnym krokiem podążyła do sali śpiewu. Wiedziała, kogo tam spotka. Wysoki i przystojny brunet stał oparty o biurko i brzdąkał sobie na gitarze, jego ulubionym instrumencie.
-Dlaczego mój aniołeczek ma taką smutną minę?- Spytał się, gdy zauważył brunetkę w sali.
-Chcę powiedzieć Violi o nas, ale nie wiem jak to zrobić, żeby się nie wściekła-Oznajmiła bez zastanowienia. Wie, że on zawsze jej pomoże i doradzi.
-To nie będzie takie łatwe. Leónowi robiła ostatnio wąty o to, że zamieniliśmy ze sobą parę zdań- Odpowiedział zgodnie z prawdą i odłożył gitarę akustyczną na stojak-Dla Violetty wszystko związane z Ludmilą, jak i ona sama są złe.- Oznajmił i podszedł blisko swojej miłości.- Może przestaniesz się nią zamartwiać i dasz mi w końcu buziaka?- Włoszka uśmiechnęła się i para złączyła swoje usta w namiętnym pocałunku.
-Co powiesz na pójście do takiego pięknego miejsca?- Spytał się Hiszpan, gdy oderwał usta od Francesci.
-Z chęcią- Odpowiedziała Cauviglia i uśmiechnęła się do niego. Chłopak objął swoją dziewczynę i oboje podążyli do parku T.Q.
-T.Q.?- Spytała zdziwiona Włoszka, gdy dotarli na miejsce. Nigdy nie słyszała o parku z taką nazwą.
-Nigdy tu nie byłaś?- Zaprzeczyła- T.Q. to skrót od Te Quiero [tłum. Kocham cię] - Odpowiedział jej patrząc głęboko w jej piękne czekoladowe oczy. Dziewczyna wtuliła się w swojego chłopaka i oboje przekroczyli bramą prowadzącą do parku. Tak jak nazwa mówi, park jest zrobiony specjalnie dla zakochanych i jest do tego bardzo piękny. Wszędzie rośnie zielona trawa i wszędzie jest pełno czerwonych róż, kwiatów miłości według Francesci. Przechadzali się żwirową ścieżką, przy której po bokach rosły małe, kolorowe fiołki.
-Diego jak tu pięknie!- Zachwycała się Włoszka- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.
-A może by tak buziak w podziękowaniu?- Spytał chłopak i zrobił swój czarujący uśmiech.
-Oczywiście...- Oznajmiła Włoszka i zbliżyła się do chłopaka- Ale jak mnie złapiesz!- Krzyknęła i pobiegła dalej ścieżką. Hiszpanowi nic innego nie pozostało, jak ją złapać. Zaczął gonić swoją ukochaną, a ona śmiejąc się uciekała przed nim. I tak oto bawiąc się dobiegli do pięknej złotej fontanny, znajdującej się w środku parku. Włoszka zrobiła obrót, chcąc uciec w przeciwnym kierunku, ale zderzyła się ze swoim chłopakiem.
-Mam Cię- Oznajmił z triumfalnym uśmiechem i objął dziewczynę w talii. Zbliżyli się do siebie i namiętnie pocałowali.
-Jak mogłaś?!- Para szybko się od siebie oderwała i odsunęła na odległość dwóch metrów. Obok nich stała wyraźnie wkurzona Violetta. Przekręciła z nie do wierzeniem  głową i odwróciła się na piętach, i poszła w swoją stronę.
-Violetta!- Włoszka pobiegła za swoją przyjaciółką. Dogoniła ją dopiero na osiedlu, na którym mieszka Argentynka.
-Violu ja ci wszystko wytłumaczę!- Chlipała błagalnie. Tego właśnie się obawiała, że straci przyjaciółkę. Castillo zatrzymała się, a jej wyraz twarzy nie zmienił się ani na jotę. Dalej była wściekła i obrażona.
-Zerwij z nim- Warknęła i założyła kosmyk swoich włosów za ucho.
-Co?- Spytała zdziwiona Włoszka.
-To co słyszałaś. Masz z nim zerwać. Przecież to przyjaciel Ludmily! A ona jest zła!- Wybuchnęła Blondynka.- Zrobisz to, albo z naszą przyjaźnią koniec! Jak mogłaś się z nim zadać?- Zakończyła i podążyła do swojego domu, zostawiając zszokowaną brunetkę samą. Francesca stanęła przed trudnym wyborem. Przyjaźń czy miłość? Od dwóch tygodni nie kontaktowała się i unikała swojego chłopaka, jeśli jeszcze są razem. Za to trzymała się Violetty i robiła wszystko, co ta jej kazała. Musi jakoś naprawić swój błąd. Nie powinna być w zwiąsku z kimś, kto ma jakiś kontakt z Ludmilą, bo ona jest zła.
-Co jeśli to był jakiś ich plan? Zastanawiałaś się dlaczego Hernandez...-Violetta nigdy nie mówiła do niego, ani o nim po imieniu- ... Tak nagle się tobą zainteresował? W ostatniej chwili cię od niego uratowałam! Na pewno wymyślili sobie, że Hernandez cię w sobie rozkocha, a potem w jakiś sposób złamie ci serce!- Gadała ciągle o tym samym Castillo. I tak mijały sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie i miesiące. Francesca Cauviglia zrezygnowała ze swojej miłości na rzecz przyjaciółki. Niestety wszystkie miejsca i w studio i w parku i w restauracjach przypominały jej chwile spędzone z Diego. Zazdrość ją zżerała, gdy zobaczyła swoją miłość rozmawiającego z inną dziewczyną. Niestety sama zdecydowała, że przyjaźń jest najważniejsza, choć nie była do końca pewna czy dobrze zrobiła. Camila, która rozumiała ją najlepiej tak jak i wiedziała, co ona czuje do Diego nazwała ją idiotką i odwróciła się od niej. Torres nie rozumiała jak można zrezygnować z tak wspaniałego chłopaka tylko dlatego, że Castillo tak chce. A jeśli mowa o Castillo obecnie jest singielką omijaną szerokim łukiem. León zerwał z nią jak tylko się dowiedział, że Diego i Fran nie są razem. Nazwał ją największa egoistką na świecie i odszedł. Ludmila Ferro wiele razy próbowała pogadać z Włoszką i dotrzeć do jej rozumu, ale zawsze Violetta jej przerywała. A Diego? Diego chodził smutny i przybity. Całkowicie stracił radość z życia. Wszyscy starali się go jakoś pocieszyć, ale to nic nie dało. Jak byli jeszcze razem to ciągle się uśmiechał, był pełni życia. Wtedy to Włoszka zrozumiała, że to ona dawała mu to szczęście. To ona sprawiała, że każdego dnia chodził uśmiechnięty. To ona jest jego sensem życia. Wtedy dotarło do niej, że to nie był żaden plan, o którym mówiła Violetta tylko prawdziwa miłość. Gdy byli razem widzieli świat w kolorach, uśmiechali się, bawili, euforia biła od nich na kilometry, byli szczęśliwi. To właśnie miłość, gdy wyjątkowa dla ciebie osoba sprawia, że się uśmiechasz, masz chęć do życia, a Ty odpłacasz się tym samym dla niej.
-Francesca nie obchodzi mnie czy mnie wysłuchasz czy nie, ale dla mnie najważniejsze jest dobro mojego przyjaciela, który przez Ciebie cierpi!- Ludmila Ferro podbiegła do Włoszki i usiadła naprzeciw niej przy stoliku, w kawiarni.- Co Ci się stało?- Spytała zaniepokojona, widząc stan Włoszki.
-Popełniłam największy błąd w swoim życiu- Wyjąkała brunetka, a pojedyncza łza spłynęła po jej policzku. Samotna jak ona.
-I potrzebowałaś, aż osiem miesięcy, żeby to zrozumieć?- Spytała zdziwiona Ferro- Fran! Obudź się w końcu, że to co wygadywała Ci Violetta to stek bzdur! Ja i Diego niczego nie planowaliśmy, jak on się w tobie zakochał!- Wybuchnęła blondynka- Ciągle mi powtarzał jaka jesteś mądra, inteligentna, utalentowana, piękna, że dajesz mu siłę, żeby żyć! Ciągle mówił jak sprawiasz na jego twarzy uśmiech!
-Naprawdę?- Wyjąkała i spod potoku łez pojawił się uśmiech.
-No widzę, że mój przyjaciel ma szczęście do dziewczyn- Oznajmiła Ludmila i uśmiechnęła się do Włoszki. Kto by pomyślał, że ta "zła" Ludmila, okaże się dobrą, pomocną istotą?
-Co Ty tu robisz? Zostaw Francescę w spokoju!- Do kawiarni weszła Castillo.
-Nie! Nie zostawię jej w spokoju, dopóki ona i mój przyjaciel nie będą szczęśliwi!- Ferro wstała z krzesła. - Oni są w sobie zakochani i byli szczęśliwi, jak byli razem, a Ty wszystko zniszczyłaś! Bo co? Bo Diego to mój przyjaciel? Myślisz, że nie wiem o tym, jak rozpowiadasz jaka to jestem zła? Że to niby ja zniszczyłam wtedy ten występ Fran? Violetta to byłaś Ty! To Ty odwiązałaś ten sznurek, przez który Fran leżała w szpitalu przez miesiąc!- Wykrzyczała w końcu. Na jej szczęście akurat większość osób ze studio, w tym nauczycieli była na miejscu. Ale Castillo o tym nie wiedziała.
-I co? To i tak nic nie zmienia! Co tak się patrzysz Fran? Nie możesz uwierzyć, że to ja odwiązałam sznurek za kulisami i dlatego ten worek spadł ci prosto na głowę. - Oznajmiła i opuściła dumnie kawiarnię. Pablo i Gregorio wybiegli za nią.
-Ludmila przepraszam... Wszyscy mówili, że to byłaś Ty, bo Viola Cię widziała- Wyjąkała speszona Włoszka.
-Nic się nie stało, naprawdę. - Oznajmiła Blondynka- A teraz chodź się ogarnąć i idziemy znaleźć Diego!- Pociągnęła brunetkę do toalety. Zmyła jej rozmazany makijaż i w pięć minut nałożyła nowy. Poprawiła jeszcze włosy i bez słowa pociągnęła ją do parku.
-Od ośmiu miesięcy codziennie przychodzi w to samo miejsce.- Wyjaśniła Włoszce Ferro. Dziewczyny przekroczyły bramę parku "Te Quiero" i podążyły prosto do złotej fontanny. Przy niej stał smutny, bez życia chłopak i wpatrywał się w spływającą wodę. Dziewczyny podeszły do niego i Blondynka walnęła go mocno w ramię. Chłopak się odwrócił, ale zamiast swojej przyjaciółki zobaczył ją.
-Diego przepraszam- Wyjąkała speszona. Jego oczy zawsze powodowały rumieńce na jej twarzy i nic do tej pory się nie zmieniło.- Byłam skończoną idiotką, że uwierzyłam Violettcie i wybrałam ją zamiast ciebie, ale zrozumiałam, że wtedy popełniłam największy błąd w swoim życiu. To miłość dawała mi sens do życia, to ona mnie uszczęśliwiała. Dzięki niej na mojej twarzy gościł uśmiech. To Twoja miłość sprawiła, że poznałam, co to jest życie, szczęście i radość. To dzięki tobie byłam szczęśliwa. To Ty powodowałeś uśmiech na mojej twarzy... Błagam Diego przebacz mi!- Oznajmiła, a łzy spłynęły na nowo po jej policzku. Tym razem był to duet. Dwie słone krople spływały obok siebie i razem kapnęły na jej bluzkę.
-Kocham Cię- Oznajmił chłopak i namiętnie pocałował swoją dziewczynę.

Koniec.
Mam nadzieję, że spodobał się Wam, a szczególnie Tobie Mechistas Forever ten One Shot.
Przepraszam, że tyle na niego czekałaś, ale przez sprawy prywatne nie dałam rady wcześniej go napisać.
Do następnego <3
Wikuś :D

2 komentarze:

  1. Diecesca! Kochana Diecesca!
    I jeszcze udało ci się wplątać w to wszystko moją kochaną Lu! <333
    Głupia Violka... Z resztą jak zwykle xd
    Kocham ciebie i kocham to jak piszesz<333 A robisz to na prawdę genialnie <3
    Buziole - Maja♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie szkodzi, czas szybko zleciał i w końcu się doczekałam :D
    A co do One Shot'a - świetny <3
    Kocham Ludmiłę, więc cieszę się, że ona także występowała i to jako dobra postać c:
    Diecesca na szczęście razem <33
    I trzymaj tak dalej, bo genialnie piszesz ;*
    -------------------------------------------------
    Tak przy okazji, Mechistas Forever to ja :)) Piszę z drugiego konta, bo do tamtego zapomniałam hasła ;o
    -------------------------------------------------
    Pozdrawiam gorąco <33

    Ania :3

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo