6 grudnia 2015

Zamówienie [080] Fedemila "Oui"


Tytuł: "Oui"
Para: Federico i Ludmila
Gatunek: Romans, historyczny
Miejsce: Francja, XVI wiek
Moje uwagi:
Uwagi zamawiającego: Fede jest następcą Francji i o rok starszym bratem Leóna, który skończył właśnie studia w Londynie i wraca do ojczyzny. Nie przyjeżdża jednak sam, razem z nim przybywa angielska księżniczka Ludmila, młodsza siostra Violetty [angielskiej następczyni tronu]. Ludmila i León są najlepszymi przyjaciółmi. Oczywiście między nią a Fede zaczyna coś iskrzyć. Najwięcej perspektywy Federico. Na koniec proszę Happy end.
Zamawiający: Care Queen
Osoba wykonująca zamówienie: Vicky Victorious




-Jesteśmy!-Odparł entuzjastycznie starszy pan.. Był wysokim, przystojnym mężczyzną z brązowymi włosami przykrytymi siwizną. Na głowie miał koronę.
-Ojcze, dlaczego przyprowadziłeś mnie do sali tronowej?-Spytał zdezorientowany młodzieniec. Był młodszą kopią swego ojca, lecz swoje duże, czekoladowe oczy odziedziczył po matce. 
-Jako mój najstarszy syn, kiedyś zasiądziesz tam.-Król wskazał na podium, na którym znajdowały się dwa trony. Jeden mniej okazalszy dla królowej, a drugi większy, powysadzany rubinami na ramie oparcia. Siedziska były obite czerwonym materiałem. 
-Ojcze, ale to przecież szybko nie nastanie.-Próbował załagodzić sytuację. Nie mógł do siebie dopuścić myśli, że kiedyś jego ojca zabraknie. 
-Nikt nie wie, jaka jest wola boska.-Westchnął.-Dlatego chcę cię, jak najlepiej przygotować. Skończyłeś już studia, jesteś wykształcony i bardzo inteligentny, ale to nie wystarcza. A teraz idziemy do jeszcze mojego gabinetu. Lepiej wcześniej nić wcale!
-Ojcze, ale mówi się "Lepiej późno niż wcale".-Poprawił go brunet. Był jedyną osobą na świecie, która mogła to robić i nie liczyć się z konsekwencjami. 
-Jednakże, synu mój, jestem królem i mogę zmieniać wszystko, co chcę.-Mrugnął porozumiewawczo do chłopaka i uśmiechnął się. Obaj skierowali się do gabinetu króla. 

Pół roku później...

Federico szedł długim korytarzem, a służba, która tamtędy przechodziła, kłaniała mu się z należytym szacunkiem. W końcu dotarł do wielkich drzwi. Dwaj służący, którzy strzegli wejścia do pałacu ukłonili mu się i otworzyli drzwi. Brunet wyszedł na altanę i stanął obok kobiety o jaśniejszym odcieniu włosów od niego, o wyniosłej postawie i wysoko uniesionej głowie.
-Witaj matko.-Ucałował jej dłoń.
-Witaj synu.-Uśmiechnęła się.-León już tutaj powinien być.-Dodała zmartwionym głosem.
-Znasz go. Pewnie zaraz tutaj wjedzie na koniu, ukradzionym od pobliskiej hodowli.-Zaśmiał się Fede.
-A my będziemy musieli się tłumaczyć przed Clemontem.-Zakończyła królowa, a kąciki jej ust uniosły się lekko w górę, gdy przypomniała sobie tamten pamiętny powrót swojego młodszego syna.
-Mam nadzieję, że skoro skończył już studia to wydoroślał trochę i nie wywinie podobnego numeru.-Odezwała się po chwili.
-Matko, z całym szacunkiem, ale to jest León.-Odpowiedział jej poważnie, po czym oboje wybuchnęli śmiechem. Nagle brama wiodąca do zamku otworzyła się. Pojawili się jeźdźcy, którzy mieli strzec syna króla, a za nimi dwie karoce, ciągnące przez białe konie. Jedna z nich pojechała na tyły pałacu, a druga zatrzymała się przed wejściem. Wysiadł z niej również wysoki młodzieniec z jasno brązowymi włosami oraz z piwnymi oczami. Wspiął się po stopniach schodów i stanął przed królową.
-Matko, jak dobrze jest cię widzieć.-Oznajmił i ucałował jej wierzch dłoni.
-Ciebie też Leónie. Widzę, że zmężniałeś.-Odparła szczęśliwa.
-Bracie!-Chłopak podszedł do bruneta i mocno go uściskał.
-Też tęskniłem.-Odparł książę.-Jak minęła si podróż.
-Znakomicie!-Uśmiechnął się szatyn.-A! Byłbym zapomniał. Poznajcie Ludmilę, córkę królowej Elżbiety Pierwszej.-Z karocy wysiadła drobna blondynka o alabastrowej karnacji i ciemnych oczach. Była bardzo piękna, a prosta sukienka w odcieniu jasnego różu, tylko to podkreślała. O jej statusie świadczył diadem na jej głowie, wysadzany diamentami. Weszła po schodach i ukłoniła się królowej.
-To wielki zaszczyt cię poznać, królowo.-Oznajmiła.
-Bardzo jestem uradowana twoim przyjazdem.-Odparła Claudia. Następnie księżniczka podeszła do następcy tronu i ukłoniła się przed nim. Gdy uniosła głowę, spojrzała prosto w jego czekoladowe oczy. Jej serce zaczęło mocniej i szybciej bić. Chłopak ucałował jej wierzch dłoni.
-Mam nadzieję, że podróż księżniczki nie wykończyła.-Stwierdził.
-Nie... Nie była męcząca.-Wydukała.

Następnego dnia...

Federico udał się do sali jadalnianej, w której zastał już swoją matkę, brata i gościa, który, gdy tylko wszedł zaczął się nienaturalnie zachowywać. Umilkła i zarumieniona spoglądała, jak następca tronu idzie wzdłuż stołu, by przywitać się z matką. Po chwili zajął miejsce po jej prawicy. Śniadanie minęło w wesołej atmosferze. León opowiadał o swoim ostatnim roku na studiach, a ona wsłuchiwała się w głęboki, przyjemny głos jego brata, gdy ten coś wtrącił. Zaimponował jej tym, że mimo, że nigdy nie był w Anglii, bardzo dużo o niej wiedział. Do jadalni wszedł posłaniec, ukłonił się i oznajmił:
-Król wzywa księcia Federico.
-Już idę.-Burknął brunet, a posłaniec wyszedł. Następca tronu wstał od stołu i wyszedł z pomieszczenia. Skierował się prosto do sali obrad. Jak tylko straż go zapowiedziała wszedł do środka. Wszyscy posłowie i doradcy, ukłonili się przed nim, a król z uśmiechem wstał ze swojego miejsca.
-Wzywałeś mnie ojcze.-Powiedział Federico, ignorując innych.
-Synu, jako mój następca powinieneś wziąć udział w obradach. Zwłaszcza, że mamy bardzo trudny temat, z którym nie wiemy, co zrobić. Mianowicie Wiedeń prosi nas o pomoc w obronie przed Osmanami. Jednakże ja nie jestem do końca pewien, czy powinniśmy.-Wyjaśnił.
-Twoje obawy są, jak najbardziej słuszne.-Oznajmił niemal natychmiast książę.-Uważam, że powinniśmy odmówić. Sułtan Sulejman jest wspaniałym władcą i lepiej, żeby nie zechciał potem zaatakować Francji. Myślę, że powinniśmy mieć z nim pozytywne stosunki.
-To postanowione!-Odparł król Franciszek, dumny ze swojego syna.-Odmawiamy udzielenia wsparcia Wiedniowi i porozumiewamy się z sułtanem.-Zadecydował. Kilku doradców chciało zaprotestować, ale widząc piorunujący wzrok swojego pana, zamilkło. Po skończonych obradach Federico udał się do ogrodu. Uwielbiał spacerować wśród kwiatów, gdzie towarzyszyła mu cisza. Mógł wtedy w spokoju pomyśleć.
-Bracie!-Usłyszał i obudził się z transu. Zobaczył, że w jego kierunku zmierza León.
-Witaj Leónie.-Odparł.
-Witaj? Przecież się już widzieliśmy.-Zaśmiał się szatyn, dla którego tradycja i dobre wychowanie nie były najważniejszymi rzeczami w życiu.-Dobrze, że cię spotkałem, bo muszę cię o coś zapytać.-Spoważniał. W końcu chodziło o jego najlepszą przyjaciółkę. 
-Śmiało pytaj.
-Jak dobrze wiesz, przyjechała tu ze mną taka jedna dziewczyna...-Zaczął.
-Księżniczka Ludmila.
-No ta! I co o niej myślisz?
-Nie rozumiem. Co masz na myśli?
-To, że jako następca tronu musisz myśleć o ożenku. I czy Ludmila kwalifikowałaby się do tego?
-Chcesz mi powiedzieć, że mam się ożenić z angielską księżniczką?-Zdziwił się Federico.
-Jako twój brat i najlepszy przyjaciel, tylko podpowiadam.-Obronił się szatyn. Następnie skierował się w stronę pałacu.- I lepiej zacznij o tym myśleć!-Krzyknął w stronę brata. Zdezorientowany Federico poszedł w głąb ogrodu. Nie rozumiał, dlaczego ktoś mu mówił o tym, że powinien się ożenić. Tym bardziej, że tą osobą był León. W końcu dotarł do swojego ulubionego miejsca. Na środku znajdowała się fontanna wykonana z białego marmuru, a wokół niej rosły czerwone, jak rubin róże. Znajdowała się tam tylko jedna ławka, zajmowana przez zamyśloną blondynkę. Książę zaczął się jej przyglądać. Była bardzo piękna. Po chwili zajął miejsce obok niej. Gdy poczuła, że ktoś obok niej siada, spojrzała w tym kierunku. Jej oczy momentalnie się zaświeciły, a policzki oblały rumieńcem.
-Nie zauważyłam księcia.-Wydukała.-Lepiej już pójdę.
-Nie. Nie musisz iść. Zostań, jeśli chcesz.-Zatrzymał ją. Od tej pory siedzieli w absolutnej ciszy. 
-Mogę o coś zapytać?-Spytała po chwili, gdy się odważyła.
-Oczywiście. Pytaj, o co chcesz.-Zachęcił ją. 
-Kochasz kogoś?
-Tak.-Odpowiedział, a ona momentalnie posmutniała.- Kocham swojego ojca, matkę, brata.-Dokończył.
-Ale mi chodzi o kogoś, z kim mógłbyś spędzić resztę życia.-Sprostowała.
-Sam nie wiem.-Odparł szczerze.
-Czego? Jeżeli kogoś kochasz to powiedz, a jeśli to pytanie nie było na miejscu, to bardzo przepraszam.
-To nie jest proste.-Dodał, jakby jej nie słyszał.-Jako przyszły król muszę myśleć o królestwie. Nawet, jeśli kogoś kocham to skąd mam wiedzieć, że ona nie jest już z kimś zaręczona?
-Nie wymieniłeś opcji, że rodzice nie pozwolą.-Zdziwiła się.
-Taka opcja nie istnieje, ponieważ ona należy do królewskiego rodu. Pewnie jest zaręczona.-Ukradkiem spojrzał na nią. Nie wiedział, czemu to robi i dlaczego to mówi. Po prostu przy niej czuje się szczęśliwy. 
-A zakładając, że jest ona panną?-Drążyła temat.
-Księżniczko Ludmilo, czy chcesz mi coś powiedzieć?-Spytał.
-Tak.-Wyznała.
-Tak.-Odpowiedział i złączył ich usta w czułym pocałunku.

Mam nadzieję, że tobie Care i wam czytelnicy 
spodobał się kolejny os wykonany przeze mnie.
Zachęcam do składania zamówień.
Do następnego!

6 komentarzy:

  1. JEZU!!!!!!!!!
    JEST CUDOWNY!!!
    MI SŁÓW BRAKUJE <3
    PO PROSTU SIĘ ZAKOCHAŁAM <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jacie *-*
    Śliczny *o*
    Naprawdę piękny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega jest !!!!!
    <33333
    Aj ! :*
    Przepiękny *-*
    Czekam na więcej Kochana
    Twoja V.V
    Zapraszam też do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny *-*
    Słitaśny itd. ♡.♡
    Nati ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo