5 października 2017

[159] Feniks "Uśmiech gwiazd"

Tytuł: Uśmiech gwiazd
Para: Destiel (Dean Winchester i Castiel)
Rodzaj: Fan Fiction
Uwagi: Mam zawsze jakieś mieszane uczucia co do tej pary i akurat niedawno był taki dzień, gdy byłam bardziej za, niż przeciw. 


 

    Dean zatrzymał samochód i przekręcił kluczyk w stacyjce, jednak nie ruszył się ze fotela, ani nie spojrzał na swojego towarzysza. Milczeli, a świat obok nich pędził dalej. Szybki świat nie zatrzymał się ani ma moment. 
             - Dean, przepraszam – powiedział Cass i posłał smutne spojrzenie swojemu przyjacielowi. Winchester uderzył pięścią w kierownicę i wyszedł z samochodu gwałtownie zatrzaskując za sobą drzwi. Castiel ze spokojem opuścił Impalę. Nie umknęło jego uwadze, jak bardzo łowca musiał być zdenerwowany, skoro tak potraktował swój samochód.
            - Zaczekaj – powiedział anioł, a Dean stanął w miejscu, oddalony od niego niecałe trzy metry, jednak nie odezwał się słowem, ani nie odwrócił do tyłu. Po prostu patrzył przed siebie.
            - Nie powinienem był tego robić. Przepraszam.
            - Nie masz za co przepraszać Cass – odpowiedział zachrypniętym głosem Winchester i odwrócił się.
Łowca zaczął wolno iść w stronę swojego przyjaciela, a słowa z jego ust wychodził z szybkością i gwałtownością, jakby próbował się ich pozbyć i sądził, że przez to, że powie je na głos jego problem zniknie.
            - To nie powinno się zdarzyć. Może nawet nigdy o tym nie myślałem. Ale wiesz co jest najgorsze? – Zrobił krótką przerwę i zatrzymał się przed Castielem – Że w tamtym momencie wcale mi to nie przeszkadzało. Wydawało mi się, właściwie to nie. Ja czułem się dobrze.
            Tak naprawdę Dean Winchester czekał na to. Czekał, aż w końcu odnajdzie sens w tym wszystko co otaczało go od kilku lat. Zachłannie szukał odpowiedzi na swoje nigdy nie wypowiedziane pytania, nie podejrzewając, że znajdywała się ona tuż za nim. Często na tylnym siedzeniu Impali.
            - Nie wiem co z tym zrobić Cass. Ja nie wiem co robić – powiedział i ukrył twarz w dłoniach.
            - Dean…

            - Zamknij się. – Nie zdążył się zorientować, kiedy wypowiedział te słowa. Potem już tylko znów całował ciepłe usta Castiela. Jedną dłonią oparł się o maskę Impali, a drugą wplótł w brązowe włosy anioła. Nigdy o tym nie myślał. Tak naprawdę, wiele razy przemknęło mu przez myśl Co by było gdyby, Zawsze jednak odganiał te przypuszczenia daleko od siebie. Starał się o nich zapomnieć. Teraz jednak to się nie liczyło. W tamtą noc nie zwracał uwagi na otaczający świat, mimo, że gwiazdy szeroko się do niego uśmiechały.  

Cześć, 
Wiem, żę dość krótko ale mam aktualnie spore zabieganie z układaniem planu na dwóch kierunkach studiów i tylko to udało mi się z siebie wykrzesać. :) Mam nadzieję,  że wam się podoba i do napisania!,
Feniks

1 komentarz:

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo