13 sierpnia 2015

Zamówienie [052] Horina "Kocham pachnące skarpetki!"


Tytuł: "Kocham pachnące skarpetki!"
Para: Horina (Horhe i Karolina)
Rodzaj: komedia, romans
Moje uwagi: Ostrzegam, że ten OS jest psychiczny. Czytasz na własną odpowiedzialność. 
Uwagi zamawiającego: skarpetki mają być pachnące xd
Miejsce: Argentyna, Buenos Aires
Zamawiający: Invisible
Osoba wykonująca zamówienie: Christina


   Dawno, dawno temu za siedmioma kościołami i siedmioma wieżowcami żyła piękna, wiecznie uśmiechnięta, kochająca pachnące skarpetki dziewczyna o imieniu Karolina. Nikt z jej partnerów i partnerek nigdy nie rozumiał jej fascynacji tą wspaniałą częścią ubioru, więc blondynka czekała cierpliwie na właściwą osobę, która zrozumie dlaczego skarpetki są aż tak niesamowite i podzieli jej pasję w kupowaniu coraz to nowych i wymyślnych par skarpetek. Gdy już myślała, że nareszcie odnalazła partnera idealna to jak zawsze coś musiało pójść nie tak...
   Od pół roku spotykała się z cudowną dziewczyną Violettą. Ogromnie cieszyła się z tego iż dziewczyna też bardzo lubi skarpetki, ale była pewna, że już niedługo pod jej czujnym nadzorem przerodzi się to w miłość. Dziś był wielki dzień - zarazem ich rocznica, a także to gdy ona pokaże jej cenną kolekcję skarpetek, a Violka swoją. Najpierw miały się spotkać u szatynki. Karolina była bardzo podekscytowana tym poważnym krokiem w ich związku. Ubrała dzisiaj swój ulubiony zestaw ubrań łącznie z czerwonymi skarpetkami w sówki.
   Zapukała w drzwi. Nie musiała długo czekać aż Violetta ubrana w czerwoną sukienkę i czerwone skarpetki w białe serduszka (tak bardzo się dopełniały, że aż z zachwytu nie mogła oderwać od niej wzroku) otworzy drzwi blondynce i wpuści do środka. 
- Hej skarbie. Nawet nie wiesz jak bardzo nie mogłam się doczekać naszego dzisiejszego spotkania - powiedziała Karolina i pocałowała dziewczynę w policzek.
- Ja też. Zrobiłam kolację specjalnie dla Ciebie.
- To bardzo miłe. Chodźmy, więc jeść, bo już nie mogę się doczekać ujrzenia Twojego zbioru.
- Na pewno nie jest tak pokaźny jak Twój.
- Schlebiasz mi - odparła z dumą.
    Po kolacji jak było wcześniej zaplanowane poszły do sypialni Violki w celu oglądania jej zbiorów. Karolinie aż sam uśmiech pojawiał się na twarzy. Ku jednak zdziwieniu dziewczyny blondynka otworzyła jeszcze jedne drzwi, które jak sama dobrze wiedziała prowadziły do łazienki.
- Dlaczego idziemy do łazienki? Masz tam jeszcze jakieś sekretne przejście do garderoby na skarpetki?
- Nie Karolino.
- Więc o co chodzi?
- Sama zaraz zobaczysz. Większość moich skarpetek jest w koszu na pranie. Na razie nie mam czasu ich wyprać. Sama dobrze wiesz jaka teraz jestem zabiegana przez szkołę i dodatkową pracę dorywczą.
- O Matulu! To nie jest powód, aby nie prać skarpetek! One tu leżą tak samotne i śmierdzące! nawet nie wiesz jak muszą się czuć ugniecione przez inne ubrania! To karygodne!
- Nie rozumiem Twojego wybuchu złości. Przecież to normalne, że nie mogę je włożyć do innych czystych i muszą być odizolowane. Nie mów, że ty tak nie robisz.
- Oczywiście, że nie! Moje skarpety od razu po zdjęciu z stóp piorę ręcznie, suszę i wkładam idealnie złożone do jednej z szafek na skarpety! Kocham pachnące skarpetki, a te są śmierdzące! Nie wiem jak ja mogłam zmarnować przy Tobie sześć miesięcy mojego życia!
- Allee kochanie co ty mówisz?
- To koniec! Nie będę się spotykała z kimś kto ma śmierdzące skarpetki i jeszcze się do tego przyznaje! Wychodzę!
   Tak oto zakończyła swój dobrze zapowiadający się związek. Ach dlaczego ja trafiam na samych frajerów nic nie rozumiejących - użalała się nad sobą idąc przez park w drodze do szkoły. Zamyślona przez przypadek wpadła na jakiegoś chłopaka, a raczej dobrze zbudowanego, przystojnego mężczyznę.
- Przepraszam nie chciałam, zamyśliłam się - spojrzała w dół. - Ma pan ładne skarpetki - uśmiechnęła się.
- Nic się nie stało każdemu może się zdarzyć. Pani również ma piękne skarpetki. Widać, że pani o nie dba.
- Tak to prawda. Są moją jedyną miłością - zaśmiała się. Ten facet to coś. Poczuła strzałę kupidyna wbijającą się jej mocno w tyłek. Do tego możemy porozmawiać o skarpetkach!
- Takie skarpetki to skarb. Na pewno pani nigdy nie opuszczą. Jestem Horhe, supermodel - podał jej dłoń.
- A ja jestem Karolina, uczeń ostatniej klasy liceum. Czuję panie Horhe, że to będzie długa i owocna znajomość.
- Mam taką nadzieję.
   Miała rację na tym jednym spotkaniu się nie skończyło. Byli razem już ponad rok, a złączyła ich miłość do skarpetek. Gdy dostała od niego swoją kolejną parę skarpetek okazało się, że był tam schowany pierścionek zaręczynowy. Po weselu odjechali do hotelu objęci na puszystej owcy. Spędzili upojną noc w skarpetkach. Żyli długo i szczęśliwie z gromadką małych bobasów i pachnących skarpet.

Tak oto prezentuje się mój psychiczny OS.
Proszę nie bierzcie go na serio to tylko wytwór mojej wyobraźni.
Nikt ani nic nie ucierpiało podczas pisania tego - chyba.

7 komentarzy:

  1. Ja tu wrócę! <3
    I kocham pachnące skarpetki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbie! <3
      Kochanie! <3
      Słoneczko! <3
      Misiaczku! <3
      W końcu się doczekałam tego upragnionego One shota <3
      Dziękuję, że go dla mnie napisałaś <3
      Opłacił się ten codziennie spam na konferencji "Kocham pachnące skarpetki <3" ^^
      One shot cudowny <3
      Troszeczkę (Trochę więcej chyba niż troszeczkę) nienormalny xD
      Ale nienormalne rzeczy są fajny :D
      Po prostu świetne <33333
      Kinia czekam na kolejne Twoje wspaniałe one shoty <3
      Jeszcze raz dziękuję <3
      Kocham i całuję <3 ;*

      Usuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo