10 stycznia 2016

[082] Leomy "Listy E."

 
Tytuł: "Listy E."
Para: Leomy (León + Emy)
Rodzaj: Dramat
Uwagi: One Shot pisany w formie listu
Autorka: Kerry





16 września 2014 roku.

Kochanie!
Minął dokładnie rok, a ja nadal o Tobie myślę. Nawet nie wiem czemu zabieram się do pisania tego listu i tak do Ciebie nie dotrze. Jak większość. A przynajmniej tak wnioskuję, bo nie odpisujesz już tyle czasu. Wiem, przysięgaliśmy sobie zapomnieć. Ale nie mogę, to co nas łączyło, zupełnie mną zawładnęło. Kiedy próbuję wymówić Twoje imię, w moje serce wbija się milion niewidzialnych sztyletów. Wiem i to dobrze, że wspominając nas przytulonych, będę przypłacać to kolejnym ciosem. Ale nie mogę porzucić nadziei. Nadziei, że kiedyś wrócisz i będziemy już na zawsze razem.
Nie chcę już więcej czekać. Zraniłeś mnie, nie będę tego ukrywać bo...
Tęsknie, cholernie tęsknie! Ale nic nie mogę zrobić, kiedy patrzę przed siebie widzę mgłę, a w niej ciebie. Mimo słabej widoczności, rysy Twojej twarzy są nadal doskonale, gładkie.

Wybacz, ale to już nie ma sensu. Dopiąłeś swego. Już nigdy się nie podniosę. Wywieszam białą flagę. Życzę szczęścia! (Mimo tego, że wiem, że beze mnie jest Ci o wiele gorzej.)

Emy.

 

18 października 2014 roku.

Najukochańszy!
To wszystko wydaje się tracić sens. Chodzenie do szkoły, choć to dopiero początek roku. Spacery. Samotne. Bo Ciebie jak nie było, tak nie ma. Ale zdążyłam się przyzwyczaić. Zdążyłam również zaakceptować jeden fakt. Nie ma Cię, jest źle. Jesteś, jest jeszcze gorzej.
Dlaczego to musi być takie trudne? Przecież oboje się kochamy... Po co to utrudniasz? Po co ja to utrudniam?
To jest c h o r e.

Nie wiem po co to pisze. Przecież to nie ma sensu, prawda? Zrobiłeś co chciałeś, ja powiedziałam co miałam... To koniec, mówiłeś. Zaczynam w to wierzyć.

Emy.

 
20 listopada 2014 roku.


Mój... nieważne.
Moje serce nie jest już takie samo. Cierpi z braku miłości, jeśli można w ogóle rzec, że cokolwiek ma i kiedykolwiek miało. To wszystko przez Ciebie. Dlaczego musiałeś okazać się takim dupkiem, a ja suką? No proszę odpowiedz! Nie wiesz? Ja też nie.
Straciłam nadzieję. Straciłam Ciebie. Straciłam... S I E B I E.
Czy kiedyś będę mogła normalnie żyć? Bez tego cholernego bólu? Możesz to zatrzymać? Ten wiecznie jadący, bez przerwy, tramwaj?
Pękają mi uszy. Oczy łzawią. Ciągle Cię nie ma. I chyba... NIE będzie.
Tak to znowu ja. Mam nadzieje, że fajnie Ci się żyje. Ah. Co ja gadam... Nieważne. Żegnaj. (chociaż i tak pewnie jeszcze napiszę...)

Emy.

 
22 grudnia 2014 roku.  


Moje słońce!
Policzki mam teraz częściej zaróżowione. Ale to nie jest spowodowane moim uśmiechem. Tylko zimnem. Najśmieszniejsze jest to, że myślałam... Że uwierzyłam w powrót starej mnie. Zabawne, prawda?
I kto by pomyślał? Kolejny list... Pewnie spalasz wszystkie je wszystkie. Nie dziwie Ci się, też bym je spaliła.
Może do następnego listu? Kto wie....

Emy.

24 stycznia 2015 roku.


Mój aniele!
Czuję, że to będzie już naprawdę ostatni list. Moje serce już nie wytrzymuje. Stawia mi się. Kiedy próbuje nadążać za innymi, ono przystaje, robi sobie przerwę. Wiesz jakie to chujowe uczucie? Nie móc, ani nie chcieć tego zmienić? Oczywiście, że nie. Zawsze byłeś inny. Zawsze.
Tym razem obiecam Ci, to ostatni list. Na sto milionów procent, ostatni. Już dziś będę gdzie indziej.
Nie dla tego, że jestem słaba.
Nie dlatego, że nie mogę znieść tego, że masz inną.
Nie dlatego, że jesteś inny.
Nie dlatego, że Cię tak cholernie kocham.
Dlatego, że nie widzę sensu. Jeśli w ogóle kiedyś istniał...
A Ty León? Widziałeś sens?

Ostatni raz,
Emy.
~|*|~
Mam nadzieje, że os, nie jest taki straszny jak mi się wydaję :)).
Zachęcam do składania zamówień.
Życzę Wam miłej reszty tygodnia ;*
Kerry. 

3 komentarze:

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo