3 lutego 2016

[088] Jelena "Dream"



Tytuł: "Dream"
Para: Jelena (Justin Bieber + Selena Gomez)
Rodzaj: Romans
Uwagi: Zanim przesłuchasz, włącz nutkę! *link* 
Autorka: Patty



PERON

marzenie

Stoję na ulicy. Umówiliśmy się tutaj o 18, powinnam być już dziesięć minut temu. Jak zwykle się spóźniam, ale tobie nic to nie przeszkadzało. Akceptowałeś mnie.Rozglądam się wokół, czekając pod peronem. Miałam nadzieję, że mimo wszystko udało mi się w porę tu przyjść. Że dotarłeś szczęśliwie, pociąg dojechał i za chwilę się zobaczymy. Nagle obejmujesz mnie z tyłu i przyciągasz mocno do siebie, składając pocałunek na policzku. 
-Nie mogłem się doczekać, kiedy cię zobaczę - szepczesz do mojego ucha.
-Ja tak samo - uśmiecham się pod nosem, wyrywam z twojego uścisku i po chwili patrzę ci prosto w oczy. Brązowe tęczówki urzekają mnie tak samo, jak robią to zawsze, kiedy na nie patrzę. - Chodźmy do domu, pewnie jesteś zmęczony.
-Z tobą mogę być nawet tutaj - mówisz, po czym oboje ruszamy w kierunku mojego mieszkania.

rzeczywistość

Czekam na ciebie już 20 minut, nadal nie odbierasz mojego telefonu. Znowu się spóźniłam, wiem, ale raczej nie zawróciłeś po 10 minutach czekania na mnie? 18.33... 18.40... 18.48... Nareszcie odbierasz telefon.
-Gdzie jesteś? - spytałam. - Martwię się.
-Sel, nie dam rady dzisiaj przyjechać. Przepraszam, zapomniałem zadzwonić - mówisz.
-Ja... - czuję, jak łzy gromadzą się w moich oczach. - Nie ma sprawy, cóż. Najwyżej.. Spotkamy się za dwa tygodnie czy... czy coś.
-Obawiam się, że też nie wyjdzie. Najbliższy miesiąc mam cały zawalony, nie dam rady się z tobą widywać. 
-Liczyłam, że zobaczymy się przed Nowym Rokiem. 
-Jeśli chodzi o Sylwestra, to też chcę cię przeprosić... Razem z kumplami jedziemy na...
-Mam tego dosyć - mówię. - Powiedz mi, znalazłeś sobie kogoś?
-Nie, coś ty - odpowiadasz, ale mam wrażenie, że w twoim głosie jest nuta zmieszania. - Wiedziałaś, na co się piszemy przez ten cały związek na odległość.
-Rozumiem, że żałujesz? W takim razie chyba nie mamy o czym mówić, nie sądzisz? Bo czekałam tygodniami, żeby się z tobą zobaczyć, a ty mnie wystawiasz. Siedzę tu prawie godzinę, pocieszam się myślą, że za chwilę się spotkamy. Nie. Wcale nie. Nie mam ochoty rozmawiać, Justin - rzucam, po czym naciskam czerwoną słuchawkę.
Po prostu uwielbiam, kiedy mnie wystawia - pomyślałam, odłożyłam telefon i chowając ręce do kieszeni, pozwoliłam łzom wypłynąć z moich oczu.

POGRZEB

marzenia

-Nie mogę uwierzyć... Kochałam tatę - wtulam się mocno w twoje ramię, miętoląc materiał szarej marynarki. 
-Nie smuć się, słońce. Na każdego przychodzi pora - tłumaczysz, całując czubek mojej głowy.
-Żałuję, że się z nim pokłóciłam. Nawet nie zdążyłam przeprosić.
-Zrozumie. Był wspaniałym człowiekiem. Na pewno teraz na ciebie patrzy i pragnie ci tylko pokazać, jak bardzo cię kocha. 
-Dziękuję ci - oznajmiam. - Jesteś dla mnie chyba największym wsparciem w tej sytuacji. W zasadzie jak w każdej innej.
-Na tym polega związek. Zawsze będę przy tobie, pamiętaj o tym. 

rzeczywistość

-Justin, obiecałeś mi - mówię, czując, że za chwilę po raz kolejny się popłaczę.
-Spóźniłem się na pociąg. Nie dam rady już przyjechać, to był ostatni dzisiejszy.
-Zawiodłam się na tobie. Sądziłam, że będziesz chciał przy mnie teraz być. Wiesz, jakie to dla mnie trudne. Wiesz, jak cię kocham. Wiesz, jak kochałam tatę. I nic nie potrafisz zrozumieć? Ja w każdej chwili jestem przy tobie, przyjeżdżam tę masę kilometrów, a ty robisz sobie ze mnie kpiny.
-Chcę przy tobie być, ale po prostu się spóźniłem, okej? - mówisz na luzie.
-Nie wierzę. Zachowujesz się niedopuszczalnie. Czy naprawdę śmierć mojego taty nic dla ciebie nie znaczyła? - czuję, jak moje serce pęka na miliony kawałków i po raz kolejny się rozłączam.
Nienawidzę cię, ale kocham. Czy to możliwe?
Czemu nie potrafię po prostu tego skończyć? Przecież widzę, jak mnie traktujesz....  


STUDNIÓWKA

marzenia

-Ostatni taniec dedykuję mojej najwspanialszej dziewczynie - rozlega się w głośnikach. - Selenie Gomez. Wiem, że uwielbiasz tę piosenkę. Kocham cię. 
Momentalnie się rozpromieniam i patrzę w twoim kierunku. Schodzisz ze sceny i podążasz do mnie. Mam ogromną ochotę przytulic cię i już nigdy nie puścić. 
Obejmujesz mnie w pasie, a ja oplatam ręce wokół twojej szyi. W tym momencie jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Mam cudownego, kochającego chłopaka... 
-Ja ciebie też kocham - mówię cicho. 
-Wiele dla mnie znaczysz - przyznajesz i całujesz mnie. 

rzeczywistość

-Naprawdę, Justin? Musisz to robić? - mówię. Jestem właśnie w damskiej toalecie.
-Kochanie, uwierz mi...
-Nie jestem twoim kochaniem - przerywam. - Kolejny raz już mnie wystawiasz, ciągle to robisz. I to zawsze w tym momencie, w którym tak bardzo się potrzebuję. Omawialiśmy szczegóły tej studniówki przez kilka miesięcy, miało być cudownie. Zepsułeś mi najlepsze wspomnienia z liceum. 
I po raz kolejny dominuje u mnie klikanie czerwonej słuchawki. Zrywam bukiecik ze swojej sukienki i wrzucam go do pobliskiego kosza na śmieci. Przeglądam się w lustrze. Cały makijaż już dawno się ze mną pożegnał, spływając po twarzy. 
Wracam do domu.


MATURA

marzenia

Zdenerwowana, czekam pod salą. Za chwilę trzeba będzie tam wejść i zając miejsca... Tak okropnie się stresuję. Czuję jakąś wibrację w kieszeni spódnicy. 
-Przepraszam, mogę odebrać? - pytam, wyjmując telefon.
-Kilka minut - rzuca surowy profesor.
Odchodzę na bok. Widzę na wyświetlaczu "Justin". Natychmiast odbieram. 
-Halo?
-Jesteś już?
-Niedługo wchodzę na salę, a co?
-Obejrzyj się.
Natychmiast obracam się na pięcie i widzę ciebie z bukietem czerwonych róż w ręce. Biegnę i rzucam ci się na szyję, nie zwracając uwagi na tłum gapiów.
-Nie wierzę, że przyjechałeś - uśmiecham się.
-Musiałem z tobą być w takim momencie.
-ZAPRASZAM NA SALĘ, MATURZYŚCI - odrzekła jakaś kobieta w czerni.
-Trzymam kciuki. Wszystko będzie dobrze. 
Składasz pocałunek na moim policzku, a ja znikam w głębi korytarza. 

rzeczywistość

Czekam niecierpliwie koło drzwi. Jedyne, co mi towarzyszy, to ogromny stres. Boże... Non stop sprawdzam telefon, żeby sprawdzić, czy czasem nie przyszła mi wiadomość od ciebie. 
-ZAPRASZAMY NA SALĘ, MATURZYŚCI - mówi jakaś kobieta.
Po raz ostatni spoglądam tęsknie na wyświetlacz. No nic....
Zapomniałeś o mnie i teraz. 

URODZINY

marzenia

Wchodzę po kilku stopniach, które prowadziły do twoich drzwi. Poprawiam urodzinową czapkę, która spoczywa na mojej głowie i ściskam palce na paczce, którą dla ciebie mam. Pukam w drzwi. Mam nadzieję, że to ty je otworzysz. Nie myliłam się.
Zamki zgrzytnęły, a ty ukazujesz się na wejściu. Patrzysz na mnie z niedowierzaniem, po czym zaczynasz się śmiać i natychmiast przytulasz mnie, całując w czoło.
-Sel, boże, przyjechałaś dla mnie - mówisz.
-Jakże bym mogła?
-A nauka?
-Ściema - zaśmiałam się. - To po to, żebyś miał lepszą niespodziankę. 
Wręczam mu pakunek i wchodzimy do środka.


rzeczywistość

Idę w kierunku twojego domu. Zauważam, że drzwi są lekko uchylone. Niepewnie wchodzę do środka i rozglądam się. Może i to lepiej? Bardziej cię zaskoczę. Domyślam się, że skoro miałeś masę nauki i nie mogłeś się ze mną zobaczyć, to pewnie siedzisz w swoim pokoju z książkami. Po cichu idę na górę i zaglądam przez drzwi od twojej sypialni. 
Kiedy widzę, co tam się dzieje, zamieram. 
-Nie mogę.... Po prostu nie mogę - mówię na głos, a ty niczym oparzony wstajesz z łóżka, odrzucając od siebie tę blondynę.
-Selena, co ty tu robisz?
-To chyba mniej ważne niż to, co ty wyprawiasz tą małpą - uśmiecham się sztucznie. - Mam cię dosyć.
-Daj wytłumaczyć!
-Wytłumaczyć? Tu nie ma nic do tłumaczenia. Nie chciałeś się ze mną spotykać, bo znalazłeś sobie laskę do kochania. Ja już wszystko wiem.
-Selena...
-Daruj, Justin. Po tym wszystkim to tego nie potrafię ci wybaczyć. Czasami chciałabym, żebyś był facetem z moich marzeń. 
-Ale nie jestem. Jestem tylko Justin.
-Jesteś nowym Justinem. Tamten oddałby wszystko, żeby zobaczyć się ze mną chociaż na 5 minut. Nie chcę cię wysłuchiwać, to wszystko skończone.
Wychodzę dumnie z tego pomieszczenia.
Postaram się chociaż po tobie nie płakać. Sądzę, że nawet nie jesteś tego godny.



Hej ♥
Mam nadzieję, że One Shot się wam podoba :) Chyba zaczynam się przekonywać do tej pary, co z tego,że już dawno zerwali taa ;-; mądra ja 
Mniejsza, powinnam się zabrać za wasze zamówienia. Niektórzy czekają masę czasu, a ja siedzę na tyłku i się nie ruszam praktycznie. Niedługo mam ferie i postaram się wszystko ponadrabiac, bo na razie się nawet za większość nie wzięłam. Dobija mnie moje lenistwo.
No nic, mam nadzieję, że w te dwa tygodnie chociaż z częścią się uwinę.
Pozdrawiam,
Patty ♥


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo