14 marca 2016

[096] Stefan Salvatore "Run"

Tytuł: "Run"
 Osoba: Stefan Salvatore ( Pamiętniki Wampirów )
Rodzaj: Dramat, przygodowy 
Uwagi: Przez tekst przewijają się myśli bohatera.

 


Biegnę przez zalesione tereny Mystic Falls. Przeraźliwie łamię gałęzie i małe drzewa, napotkane na drodze. Czuję wewnętrzny głód i moc pulsującej krwi. Jest ich więcej. Próbuje zapanować nad wewnętrznym bólem i skracam sobie drogę ucieczki. Nogi zachłannie odmawiają mi posłuszeństwa, choć to nie powinno się dziać. Do cholery, jestem wampirem! Przebiegłem już kilometry tego lasu, nadal nie widząc końca. Ile oni mają sił?! Przyśpieszony oddech, znów dał o sobie znać. Zrzucam z siebie skórzaną kurtkę i zmieniam kierunek ruchu. Może to ich w końcu zmyli? Na północnej stronie Słońce znacznie mocniej przygrzewa moje ciało. Sprawia mi to okropny ból i nie mogę zapanować nad jękami. Jeśli mnie usłyszą – wszystko stracone. Cała moja egzystencja pójdzie na marne przez bandę chorych psychicznie ludzi?! Nie mogę pozwolić na to, żeby dobrali się do mojego brata i co gorsza – Eleny. Głęboko się zamyślam i nie zauważam szklanego kamienia. Z całą moją wampirzą prędkością rozbijam go na miliardy małych kawałeczków. Stop! Szklany?! To następna zasadzka tych ludzi. Spokojniej oddalam się kilka metrów od miejsca pułapki. Słyszę donośny huk i grzmot. Poczułem się jak w filmie akcji, jednak tutaj nie są to marne efekty specjalne. Po chwili zauważyłem, że całe moje ubranie jest przemoczone i nasiąknięte błotem. Znów straciłem czas. Ponownie ruszam w kierunku złocistych drzew i pachnących kwiatów. Ten las, to jedna, wielka dżungla. Jeśli wyjdę z niej żywy, będzie to chyba cud. Mijają następne minuty, a ich kroki są coraz głośniejsze. Wyczuwam ich zapach i siłę jaką dla mnie mają. Za horyzontem dostrzegam białą, ekskluzywną motorówkę. Tak, to jest mój czas! Gwałtownie przyśpieszam i po sekundzie znajduję się na jej pokładzie. Na szczęście znajduję kluczyk w stacyjce i odpalam pojazd. W kierunku żeglugi nie kształtowałem swoich zdolności, dlatego boję się rezultatu moich poczynań. Spoglądam za siebie i widzę ich zdziwione twarze. To był błąd. Czuję przelatujące pociski dookoła mojej łodzi. Dodaje gazu, myślami błądząc gdzieś indziej. Naprawdę boję się śmierci. Chodząc po tym świecie tak długi okres czasu, wielokrotnie o niej myślałem. Nigdy jednak nie była tak blisko. Dosłownie kilka kroków, kilka minut, kilka osób mnie od niej dzieli. Raz za razem popełniałem mnóstwo błędów i to one zbliżały mnie do tego momentu. Nie zdołałem naprawić relacji z Damonem, nie udało mi się odszukać matki i nie zdążyłem wyznać Elenie tego co do niej czuję. Mógłbym wymieniać miliony takich powód, dla których powinienem tutaj jeszcze zostać. Jednak to nic nie zmieni. Ta chwila się zbliża, wiem. Wyjeżdżam na  jezioro i przez chwile zastanawiam się co mam dalej począć. Niestety, następny błąd. Motorówka powoli, swawolnie wpada pod powierzchnię wody. Próbuję płynąć do brzegu, ale moja moc została już wystarczająco nadszarpnięta. Do tego głód wysysa mnie od środka. Mocny sznur zaplata moje ciało, a ja daremnie próbuję się z niego wydostać. Wiem, że zbliża się koniec. Przestaję się szarpać, a do moich oczu napływają łzy. Tak, jestem wiecznym dzieckiem. Chociaż w takich momentach nie muszę udawać silnego i władczego Stefana. Wysyłam krótki uśmiech w kierunku moich oprawców, aby nie ośmieszyć się zupełnie. Ale po co? To i tak nie ma sensu. Nagle dochodzą do mnie pierwsze strzały. Moje nogi zaczynają drętwieć, a te uczucie powoli dopływa do reszty ciała. Wydaję z siebie głośny krzyk, pełen rozpaczy i bólu. Próbuję złapać powietrze, daremnie. Czuję, jak tracę panowanie ciałem i umysłem. Staję ze śmiercią twarzą w twarz. Zamykam powieki i odpływam. Przestaję walczyć z naturą. Nie widziałem, że śmierć jest taka łatwa i płynna... Najlepsze jest to, że nie przeszywa mnie głód. Umieram niczym normalny człowiek...


Ktoś mocno szturcha mnie w łokieć. Dostrzegam wysoką, piękną brunetkę o ciemnej cerze. Uśmiecha się do mnie życzliwie, lecz widać w jej oczach strach.
Kim jesteś aniele? Jestem już w niebie?

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Hey!
Dzisiaj 14, więc mój numerek *-*
Miałam chwilową wenę na Stefana, dlatego tak to akurat wyszło.
Wiem, że nie jest on najlepszy, ale może się komuś spodoba?
Nie przedłużając...
Zapraszam do składania zamówień i dobrego tygodnia! :)
Fearless

2 komentarze:

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo