20 grudnia 2014

Zamówienie [009] Fedemiła "Prawdziwa miłość nigdy nie umiera"



Tytuł: " Prawdziwa miłość nigdy nie umiera"
Para: Fedemiła (Federico + Ludmiła)
Rodzaj: Romans, komedia.
Moje uwagi: Opowiada Ludmiła, wspomnienia pisane kursywą
Uwagi zamawiającego: "Jakoś w tle chcę Marcescę :3 "
Miejsce: Włochy
Zamawiający: Maja Dreamer
Autorka: Pat ty.



*LUDMIŁA*
Szukałam go... Szukałam go przez całe swoje życie. W końcu dałam jednak upust emocjom, zostawiłam wszystko. Moja mama zapewniała mnie, że zrobiła to dla mojego dobra i to tylko i wyłącznie dla mnie nie powiedziała o wyjeździe Federico.
Starałam się go odnaleźc, nie wiedziałam, jak.
Zamieszkałam we Włoszech, żeby chociaż przez chwile móc miec o czym wspominac. Pamiętam, kiedy spędziliśmy tam radosny dzień.. 

-Ludmiła, powiedziałem ci przecież, że to niespodzianka! - zaśmiał się.
-Nienawidzę niespodzianek - oznajmiłam. - I ty już dobrze o tym wiesz.
Na jego twarzy pojawił się chytry uśmieszek.
-Nie moja wina, że uwielbiam cię denerwowac.
Odetchnęłam głęboko, podeszłam do niego i pocałowałam.
-To zamknij tę piękną buźkę, bo ci to nie wychodzi - powiedziałam, kiedy wplatał palce w moje blond loki. 
-Za to mnie kochasz - odpowiedział.
-Użyłeś za dobrych argumentów, żeby mogła zaprzeczyc - uśmiechnęłam się.
Pogłaskał mnie po policzku.
-To jak, idziesz wreszcie, czy nie chcesz poznac niespodzianki? - zapytał, nadal z tym swoim diabelskim uśmiechem.
-Idę, już idę - odparłam. - Tylko wezmę torbę.
Poszłam do łazienki i użyłam swoich ulubionych perfum (dostałam je od Federico na gwiazdkę). 
-No, chodź! - pospieszał mnie.
-Idę już, idę! - krzyknęłam z góry, biegnąc szybko po schodach.
6 schodów zostało, 5 schodów zostało, 4 schody zostały...
Nagle, nie wiadomo skąd, zahaczyłam nogą o nogę. Poleciałam w dół, jednak nie poczułam upadku.
-Tak się czasem zastanawiam, co ty byś beze mnie zrobiła? - odparł sarkastycznie, trzymając mnie na rękach.
-Pewnie już dawno bym się zabiła.
Zareagował śmiechem.
-Lepiej już chodźmy.
Poprowadził mnie za rękę do drzwi i wyszliśmy na korytarz. 
-Ej, gdzie są klucze? - zaczął przeszukiwac swoje kieszenie.
-I właśnie dlatego ja ci jestem potrzebna - westchnęłam, wyciągając brelok i przekręcając kluczyk w zamku.
-Nie zaprzeczę - objął mnie ramieniem i zaprowadził przed blok.
Czekaliśmy tam chwilę, po czym odezwałam się zniecierpliwiona:
-Po co tu właściwie jesteśmy?
Odpowiedział mi dopiero po chwili:
-A po to - wskazał palcem na zakręt po naszej prawej.
Wyjechała z niego biała limuzyna.
-Federico, nie wiem, co planujesz, ale już mi się to podoba - uśmiechnęłam się pod nosem. On również był zadowolony z mojej reakcji.
Weszliśmy do środka i chwilę rozmawialiśmy, po czym samochód się zatrzymał, a Włoch poinformował, że jesteśmy na miejscu.
Otworzył mi drzwi i podał rękę, pomagając wyjśc z środka.
Moim oczom ukazał się piękny krajobraz.
-Urządzimy sobie mały piknik - powiedział, wyciągając z bagażnika koce i kosz.
Wziął mnie pod ramię i szliśmy na wprost, aż rozłożył koc przy jednym z jezior.

To był piękny dzień.. I właśnie wtedy się mi oświadczył. Kochałam go, a on mnie zostawił. Twierdził, że to było konieczne, ale i tak nie znałam powodu. Zerwał zaręczyny,  kiedy do ślubu zostało zaledwie 5 dni. To właśnie bolało najbardziej...

Wybrałam się na krótki spacer, miałam dosyc wspominania. Trzeba życ przyszłością, prawda? 
-Fran! - zawołałam radośnie, widząc ją spacerującą ze swoim chłopakiem. 
-Hej, kochana - uścisnęła mnie.
-Witam serdecznie - zaśmiał się Marco.
-Co porabiacie? - zapytałam, kiedy wspólnie podążaliśmy w kierunku jednego z licznych szlaków.
-Wyszliśmy na spacer, bo szanowny pan twierdził, że w mieszkaniu jest duszno! - zmierzwiła mu włosy. - Obciąłbyś tę czuprynę i nie byłoby ci tak gorąco.
-Nie moja wina, że jest taka pogoda - upomniał z uśmiechem. - I nie włosy, pamiętasz? To tak, jakbyś ty zrezygnowała z sukienek.
-Oj, czyli jednak cię rozumiem - zaśmiała się i poprawiła falbany .
-Dobra, do zobaczenia - podałam im rękę. Nie chciałam im psuc randki, niech korzystają z życia.
Poszłam dalej, zostawiając za sobą nowożeńców (tak jest, właśnie.. byłam druhną!). Schowałam ręce do kieszeni kurtki i wyszłam na główną ulicę, wołając taksówkę.
-Gdzie sobie pani życzy? - zapytał kierowca.
-Tavelli Road, proszę - odparłam. Federico zawsze opowiadał mi o tej ulicy, podobno mieszkała tam jego mama. O dziwo, nigdy nie odważyłam się tam pojechac, mimo, że dobrze ją znałam. Wydawało mi się, że mnie lubi.
Po dojeździe wybrałam się pod jeden z apartamentów. Pamiętałam wygląd tego domu, niebieski z brązowo-bordowym dachem. Okna kwadratowe, chociaż miejscami i okrągłe. Symetrycznie, klasycznie i po włosku.
Zadzwoniłam domofonem, chociaż okropnie się bałam tego, co usłyszę. Jednak nic nie wpadło mi do ucha. Żaden dźwięk. Tylko sygnał otwieranej bramy.
Powoli szłam brukowanym chodnikiem i zadzwoniłam dzwonkiem. Wiedziałam, że to niekoniecznie, bo zapewne już ktoś schodzi na dół, by mi otworzyc.
Usłyszałam przekręcany w zamku klucz.
Drzwi się uchyliły, a ja nie mogłam uwierzyc własnym oczom.
-F..Fede - wypowiedziałam.
Zrobił duże oczy.
-Ludmiła? 
Rzuciłam mu się na szyję i poczułam ciepło, za którym tak tęskniłam.
-Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Dlaczego nie mówiłeś, że wyjeżdżasz? Ty idioto! - mówiłam przez łzy. 
Wtulił się w moje włosy i nic więcej już nie powiedział. 
-Wejdź - powiedział blado.
Popatrzyłam na niego i podążyłam dużym korytarzem do salonu.
-Herbaty? - spytał.
-Pytasz mnie o to z taką bezinteresownością? - mówiłam. - Poproszę.
Zniknął za progiem, a ja pomyślałam... Pomyślałam, że to sen. Ten jeden przełomowy dzień w moim życiu, który wcale się jakoś specjalnie nie zapowiadał.
Pojawił się dopiero po chwili, z dwoma kolorowymi kubkami. Postawił mi jeden z nich przed nosem, a drugi zatrzymał dla siebie.
-Dlaczego mnie zostawiłeś?
-Przecież... Przecież mówiłem twojej matce, że wyjeżdżam na jakiś czas, muszę od tego wszystkiego odpocząc.
-Od czego chciałeś odpoczywac? Ode mnie?! - wstałam z miejsca.
-Nie, nie od ciebie - uspokoił mnie. - Chodzi o to, że... Moja mama.. 
Widziałam, że nie może wypowiedziec z siebie słowa.
-Moja mama umarła. Pojechałem tutaj na pogrzeb, nie było cię w domu, a mnie.. Tak mi się spieszyło. A później już nie wróciłem. Myślałem, że to jakoś przeboleję, kiedy tutaj zostanę. Ale brak ciebie u boku sprawił, że czułem się jeszcze gorzej..
Popatrzyłam na niego z żalem.
-Federico - usiadłam obok niego na kanapie i przytuliłam. - Nie wiedziałam, że to tak przeżywasz. Ale wiesz, że mogłeś dac znak.
-Byłaś w trasie, Ludmiła. Jak miałem dac znak? Wróciłem do Włoch, a później nie zadzwoniłaś. Zostawiłem kartkę z numerem telefonu na stoliku w twoim pokoju.

I wtedy wszystko do mnie dotarło... Moja mama sabotowała mój związek. I tyle mam do powiedzenia.
-Federico, proszę cię, wróc do mnie - przytuliłam.
-Chyba to ja powinienem cię o to prosic - uśmiechnął się.
Nie czekałam chwili dłużej, złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek.
-Dlaczego ty mi to robisz? - zapytał.
-Co?
-Jesteś taka seksi - odpowiedział.
Niemal natychmiast wybuchnęłam śmiechem.
-Tak, co ty byś beze mnie zrobiła... -powiedział, ponownie mnie całując. 

*Tydzień później* 

Nareszcie byłam szczęśliwa.. Nareszcie znalazłam swoją bratnią duszę. 
I chociaż nadal nie mogłam uwierzyc, że to prawda, to przeżyliśmy najlepsze chwile. Tak bardzo się cieszyłam za każdym razem, kiedy go widziałam.
Tęskniłam za tą jego perfekcyjnie ułożoną grzywką... 
Teraz wiem, że prawdziwa miłośc nigdy nie umiera..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się podobał ^_^ 
Dziękuję za zamówienie od Maji Dreamer ♥
Jeśli chcecie się ze mną w jakiś sposób skontaktować,  zapraszam: ask.fm/Fede_Ludmi 
Dziękuję, że mogę tu z wami byc <3
Patty


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wiem, że nie powinnam pod takim arcydziełem pisać tylko paru słów, ale nie mam siły. Przygotowania do świąt idą pełną parą, ale ja powiem Ci jedno: to było niesamowite. ♥

      Usuń
  2. Super :3
    Wpadłam tylko na chwilkę i uciekam ale wrócę :D

    Katie

    OdpowiedzUsuń
  3. Jupi! Mój OS!
    Wiesz, że kocham każde twoje dzieło? *o*
    Dziękuję, dziękuję, dziękuję, że zgodziłaś się napisać coś dla mnie <3333
    TO JEST PO PROSTU MEGAAAAA! <3333
    A teraz lecę złożyć kolejne zamówienie!
    Mam nadzieję, że przyjmiesz xd
    Kocham - Maja <3

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo