10 marca 2015

Zamówienie [025] - Dieletta "To jest Barcelona!"


Tytuł: "To jest Barcelona!"
Para: Dieletta {Diego i Violetta}
Rodzaj: Komedia
Miejsce: Barcelona
Uwagi zamawiającego: Brak
Moje uwagi: Użyte są cytaty z filmu i serialu. Narracja trzecioosobowa. 
Zamawiający: Ariana Forever
Osoba wykonująca zamówienie: Vicky B-Lover



Argentynka w końcu opuściła lotnisko cała obładowana swoimi bagażami. Podeszła do żółtego samochodu i otworzyła drzwi.
-Dzień dobry.- Uśmiechnęła się.- Ile do hotelu "Vidal"?
-Dziesięć euro.- Odparł uprzejmie kierowca. Dziewczyna załadowała swoje walizki do bagażnika i sama usadowiła się na tylnym siedzeniu. 
-O! Hej!- Spojrzała w stronę, z której dochodził ten męski głos.- Możesz wyjść z mojej taksówki?
-Ale ja tu byłam pierwsza!- Oburzyła się szatynka.
-Jakoś jak wsiadałem to ciebie nie widziałem- Oznajmił chłopak, sądząc po akcencie Hiszpan. 
-Pakowałam do bagażnika swoje walizki!- Wściekła się dziewczyna.
-No przepraszam, ale ja nie jestem taki, żeby na tyły się gapić.- Dziewczyna warknęła na niego i wysiadła z samochodu. Wyładowała swoje siedem walizek i zajrzała do chłopaka.
-Możesz już jechać! Poczekam na następną- Oznajmiła.
-No co ty! Z tym bagażem daleko nie zajdziesz! Wsiadaj! Podwiozę cię po drodze!- Zaoferował się chłopak. Dziewczyna policzyła do dziesięciu i z powrotem zapakowała walizki do bagażnika taksówki, a następnie usadowiła się obok ciemnowłosego Hiszpana. 
-Dziękuję bardzo.- Parsknęła. 
-Jej... Skąd tu ta złość?- Spytał wyraźnie zainteresowany.- Przecież powinnaś być wesoła, gdyż teraz nie musisz tachać tych wszystkich walizek.- Uśmiechnął się do niej. 
-Możemy już jechać?- Spytała nerwowo dziewczyna.
-Ależ oczywiście. Proszę pana- Zwrócił się do kierowcy i spostrzegł jego brak. Spojrzał na dziewczynę i oznajmił:
- Kierowca poszedł się bujać.
-Co?
-Kierowca bye bye.- Pokiwał jej na pożegnanie i wysiadł z pojazdu. Po chwili pojawił się za kierownicą. 
-Co ty robisz?- Zaniepokoiła się szatynka.
-Zgadując, że są kluczyki w stacyjce, a kierowcy nie ma to mamy sami pojechać, gdzie chcemy.- Uśmiechnął się brunet.
-Nie, to wcale to nie znaczy...- Pokiwała przecząco Castillo. 
-A ja sądzę, że tak...- Przedrzeźniał ją chłopak i przekręcił kluczyk w stacyjce. 
-To jest kradzież!
-Nie, to raczej pożyczka.- Stwierdził Hiszpan i wyjechał z postoju taksówek sprzed lotniska. Jechał tak szybko, że dziewczyna nie odróżniała czy jadą przez miasto czy autostradą.
-W ogóle nie skręcałem na autostradę.- Oburzył się chłopak, kiedy dojechali pod hotel. 
-Co?- Zdziwiła się szatynka.- A z resztą...- Machnęła ręką.- Skąd ty wiedziałeś, że ja chciałam jechać pod ten hotel?
-Słyszałem jak pytałaś o niego kierowcę.- Oznajmił.
-Chwila, co? Ty byłeś wtedy w samochodzie?!
-A dokładnie przed kierownicą.- Dziewczyna mu się przyjrzała.
-Ty nie jesteś tym kierowcą, z którym rozmawiałam!
-Wiem, jestem przystojniejszy!- Chłopak spojrzał w lusterko. 
-I skromniejszy!- Zakpiła.
-Wiesz, może pojedziemy już, bo...
-Ja nigdzie z tobą nie jadę! Ja tu wysiadam.- Oznajmiła dziewczyna i wysiadła z pojazdu. Wypakowała bagaż z bagażnika i jak żółw ociężale doczłapała przed wejście budynku, w którym mieścił się hotel. 
-Coś tu pusto...- Szepnęła do siebie i po chwili się zorientowała. Hotel był zamknięty, a na drzwiach widniała karteczka z napisem "Remont" 
-To są jakieś żarty...- Westchnęła wściekła i zrezygnowana. Odwróciła się na pięcie i zobaczyła, że chłopak jeszcze nie odjechał. Z wielką niechęcią wzięła na swe barki walizki i wróciła do samochodu. Ponownie schowała bagaż do bagażnika i usadowiła się w pojeździe, tym razem z przodu obok kierowcy.
-Kto to wrócił! Córka marnotrawna, co sądząc po jej wyglądzie nigdy żadnej trawy nie zmarnowała!- Oznajmił głośno Hiszpan. Dziewczyna, jednak go zignorowała. 
-Jak to możliwe, że hotel, w którym zamówiłam pokój jest w remoncie i ja nie dostałam, żadnej wiadomości o tym?
-To Barcelona. Tu wszystko jest możliwe- Wyjaśnił Hiszpan.- Diego.- Przedstawił się.
-Violetta.
-To co by tu może zrobić? Może, może, może pojechać by nad morze?
-Co?
-Nie gadaj, że tego nie znasz! 
-Ale czego?- Zdziwiła się Szatynka. 
-No tego serialu!
-Jakiego?
-Angielskiego! I to ja jestem uważany za dziwaka. Siostra dostanie szoku jak ciebie pozna!- Dziewczyna pokręciła głową i nic już nie powiedziała. 
-Rum, pum ta ra rum pum ta ra rum pum - Śpiewał sobie całą drogę Diego.- Zrobię film! Połączę komedię i horror i będę mieć Straszny film 6! Ta ra rum pum ta ra rum pum Nie mam bladego pojęcia, co śpiewać dalej! Ta ra rum pum!
-Możesz się przymknąć?!- Wkurzyła się szatynka.- Ja nie wiem, skąd u ciebie tyle tej wesołości! Przecież na pewno twoje życie nie jest cały czas kolorowe! To nie możliwe, żebyś cały czas się uśmiechał i był wesoły! Dwa lata temu zostałam porwana i przyjechałam tu z Argentyny, żeby w końcu zasmakować życia i być szczęśliwa! Ale nie! Hotel jest w remoncie i jeszcze jako towarzysza podróży mam ciebie!- Wybuchnęła. 
-Porwała cię wyższa inteligencja i zasmakowała twojego życia?!
-Co?! Nie! Ja chciałam zasmakować życia i szczęścia!
-To wypij Felix Felicis.
-Co?
-Nie gadaj, że nie czytałaś Harry'ego Pottera!- Oburzył się.- Z kim ja jeżdżę! 
-Jak ja się ucieszę, gdy każde z nas pójdzie w swoją stronę.- Ucieszyła się dziewczyna.
-Przeznaczenie to cholernie kapryśna rzecz, która w każdej chwili może zmienić swoją drogę. 
-A to z czego?
-Z filmu. Nie gadaj, że go nie widziałaś?! - Szatynka przecząco pokręciła głową.- Z kim ja żyję... 
-Ze mną! I mógłbyś powiedzieć jasno, co chcesz mi powiedzieć?!
-Nigdy, nie mów nigdy.
-Przestań cytować tylko powiedz skąd wziąłeś te "Ta ra rum pum"?- Uczyniła znak cudzysłowie w powietrzu. 
-Jest taki film o tej nazwie.- Wyjaśnił uśmiechnięty. 
-Serio?
-A jakby inaczej? 
-Gdzie my jedziemy?- Spytała po chwili oglądając przez szybę widok Barcelony.
-Tak na serio to jeździmy bez większego celu...- Wyszeptał chłopak.
-Diego w tej chwili zawieź mnie to jakiegoś hotelu!
-Hotel jest w remoncie.
-Każdy?
-To jest Barcelona! 
-Czy ja choć raz mogę przeżyć coś normalnego?- Marudziła dziewczyna.
-Zbliż się, a przeżyjesz.- Odparł poważnie chłopak i zwolnił prędkość samochodu. Dziewczyna zdziwiona niepewnie uczyniła to. Ten złączył ich usta w namiętnym pocałunku. 

Koniec. 
Nim przejdę do pytań, najpierw może wyjaśnię :D
Serial angielski, o którym mowa to "Co ludzie powiedzą?!"
"Ta Ra Rum Pum" Tak jest taki film :D 
Felix Felicis i Harry'ego Pottera chyba nie muszę wyjaśniać ;) 
Cytat o przeznaczeniu z filmu "Happy New Year" 
Mam nadzieję, że wam, a zwłaszcza tobie Ariana spodobał się ten OS.
Zapraszam do zakładki zamówienia :)
Besos<333

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny One Shot powiedziałaby, że taki naładowany pozytywną energią na poprawę humoru :D
    Ich spotkanie jest takie przezabawne i ten pokręcony Diego w tej historii haha xD
    I ten zbieg okoliczności z hotelami w remoncie, który mnie po prostu rozwalił ^^
    Dawno nie czytałam coś humorystycznego dlatego cieszę się, że udało mi się dziś to przeczytać <3
    Szkoda, że z serialu zniknął wątek Dieletty, ponieważ naprawdę ich lubiłam za taką jakby odmianę w porównaniu z Leonettą, która się tylko kłóciła, rozstawała i schodziła, ta para chyba nie wiedziała co to jest zaufanie, ale nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat, bo zaraz fanki tej pary mnie zlinczują xD

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo