Tytuł: "To jest Barcelona!"
Para: Dieletta {Diego i Violetta}
Rodzaj: Komedia
Miejsce: Barcelona
Uwagi zamawiającego: Brak
Moje uwagi: Użyte są cytaty z filmu i serialu. Narracja trzecioosobowa.
Zamawiający: Ariana Forever
Osoba wykonująca zamówienie: Vicky B-Lover
Argentynka w końcu opuściła lotnisko cała obładowana swoimi bagażami. Podeszła do żółtego samochodu i otworzyła drzwi.
-Dzień dobry.- Uśmiechnęła się.- Ile do hotelu "Vidal"?
-Dziesięć euro.- Odparł uprzejmie kierowca. Dziewczyna załadowała swoje walizki do bagażnika i sama usadowiła się na tylnym siedzeniu.
-O! Hej!- Spojrzała w stronę, z której dochodził ten męski głos.- Możesz wyjść z mojej taksówki?
-Ale ja tu byłam pierwsza!- Oburzyła się szatynka.
-Jakoś jak wsiadałem to ciebie nie widziałem- Oznajmił chłopak, sądząc po akcencie Hiszpan.
-Pakowałam do bagażnika swoje walizki!- Wściekła się dziewczyna.
-No przepraszam, ale ja nie jestem taki, żeby na tyły się gapić.- Dziewczyna warknęła na niego i wysiadła z samochodu. Wyładowała swoje siedem walizek i zajrzała do chłopaka.
-Możesz już jechać! Poczekam na następną- Oznajmiła.
-No co ty! Z tym bagażem daleko nie zajdziesz! Wsiadaj! Podwiozę cię po drodze!- Zaoferował się chłopak. Dziewczyna policzyła do dziesięciu i z powrotem zapakowała walizki do bagażnika taksówki, a następnie usadowiła się obok ciemnowłosego Hiszpana.
-Dziękuję bardzo.- Parsknęła.
-Jej... Skąd tu ta złość?- Spytał wyraźnie zainteresowany.- Przecież powinnaś być wesoła, gdyż teraz nie musisz tachać tych wszystkich walizek.- Uśmiechnął się do niej.
-Możemy już jechać?- Spytała nerwowo dziewczyna.
-Ależ oczywiście. Proszę pana- Zwrócił się do kierowcy i spostrzegł jego brak. Spojrzał na dziewczynę i oznajmił:
- Kierowca poszedł się bujać.
-Co?
-Kierowca bye bye.- Pokiwał jej na pożegnanie i wysiadł z pojazdu. Po chwili pojawił się za kierownicą.
-Co ty robisz?- Zaniepokoiła się szatynka.
-Zgadując, że są kluczyki w stacyjce, a kierowcy nie ma to mamy sami pojechać, gdzie chcemy.- Uśmiechnął się brunet.
-Nie, to wcale to nie znaczy...- Pokiwała przecząco Castillo.
-A ja sądzę, że tak...- Przedrzeźniał ją chłopak i przekręcił kluczyk w stacyjce.
-To jest kradzież!
-Nie, to raczej pożyczka.- Stwierdził Hiszpan i wyjechał z postoju taksówek sprzed lotniska. Jechał tak szybko, że dziewczyna nie odróżniała czy jadą przez miasto czy autostradą.
-W ogóle nie skręcałem na autostradę.- Oburzył się chłopak, kiedy dojechali pod hotel.
-Co?- Zdziwiła się szatynka.- A z resztą...- Machnęła ręką.- Skąd ty wiedziałeś, że ja chciałam jechać pod ten hotel?
-Słyszałem jak pytałaś o niego kierowcę.- Oznajmił.
-Chwila, co? Ty byłeś wtedy w samochodzie?!
-A dokładnie przed kierownicą.- Dziewczyna mu się przyjrzała.
-Ty nie jesteś tym kierowcą, z którym rozmawiałam!
-Wiem, jestem przystojniejszy!- Chłopak spojrzał w lusterko.
-I skromniejszy!- Zakpiła.
-Wiesz, może pojedziemy już, bo...
-Ja nigdzie z tobą nie jadę! Ja tu wysiadam.- Oznajmiła dziewczyna i wysiadła z pojazdu. Wypakowała bagaż z bagażnika i jak żółw ociężale doczłapała przed wejście budynku, w którym mieścił się hotel.
-Coś tu pusto...- Szepnęła do siebie i po chwili się zorientowała. Hotel był zamknięty, a na drzwiach widniała karteczka z napisem "Remont"
-To są jakieś żarty...- Westchnęła wściekła i zrezygnowana. Odwróciła się na pięcie i zobaczyła, że chłopak jeszcze nie odjechał. Z wielką niechęcią wzięła na swe barki walizki i wróciła do samochodu. Ponownie schowała bagaż do bagażnika i usadowiła się w pojeździe, tym razem z przodu obok kierowcy.
-Kto to wrócił! Córka marnotrawna, co sądząc po jej wyglądzie nigdy żadnej trawy nie zmarnowała!- Oznajmił głośno Hiszpan. Dziewczyna, jednak go zignorowała.
-Jak to możliwe, że hotel, w którym zamówiłam pokój jest w remoncie i ja nie dostałam, żadnej wiadomości o tym?
-To Barcelona. Tu wszystko jest możliwe- Wyjaśnił Hiszpan.- Diego.- Przedstawił się.
-Violetta.
-To co by tu może zrobić? Może, może, może pojechać by nad morze?
-Co?
-Nie gadaj, że tego nie znasz!
-Ale czego?- Zdziwiła się Szatynka.
-No tego serialu!
-Jakiego?
-Angielskiego! I to ja jestem uważany za dziwaka. Siostra dostanie szoku jak ciebie pozna!- Dziewczyna pokręciła głową i nic już nie powiedziała.
-Rum, pum ta ra rum pum ta ra rum pum - Śpiewał sobie całą drogę Diego.- Zrobię film! Połączę komedię i horror i będę mieć Straszny film 6! Ta ra rum pum ta ra rum pum Nie mam bladego pojęcia, co śpiewać dalej! Ta ra rum pum!
-Możesz się przymknąć?!- Wkurzyła się szatynka.- Ja nie wiem, skąd u ciebie tyle tej wesołości! Przecież na pewno twoje życie nie jest cały czas kolorowe! To nie możliwe, żebyś cały czas się uśmiechał i był wesoły! Dwa lata temu zostałam porwana i przyjechałam tu z Argentyny, żeby w końcu zasmakować życia i być szczęśliwa! Ale nie! Hotel jest w remoncie i jeszcze jako towarzysza podróży mam ciebie!- Wybuchnęła.
-Porwała cię wyższa inteligencja i zasmakowała twojego życia?!
-Co?! Nie! Ja chciałam zasmakować życia i szczęścia!
-To wypij Felix Felicis.
-Co?
-Nie gadaj, że nie czytałaś Harry'ego Pottera!- Oburzył się.- Z kim ja jeżdżę!
-Jak ja się ucieszę, gdy każde z nas pójdzie w swoją stronę.- Ucieszyła się dziewczyna.
-Przeznaczenie to cholernie kapryśna rzecz, która w każdej chwili może zmienić swoją drogę.
-A to z czego?
-Z filmu. Nie gadaj, że go nie widziałaś?! - Szatynka przecząco pokręciła głową.- Z kim ja żyję...
-Ze mną! I mógłbyś powiedzieć jasno, co chcesz mi powiedzieć?!
-Nigdy, nie mów nigdy.
-Przestań cytować tylko powiedz skąd wziąłeś te "Ta ra rum pum"?- Uczyniła znak cudzysłowie w powietrzu.
-Jest taki film o tej nazwie.- Wyjaśnił uśmiechnięty.
-Serio?
-A jakby inaczej?
-Gdzie my jedziemy?- Spytała po chwili oglądając przez szybę widok Barcelony.
-Tak na serio to jeździmy bez większego celu...- Wyszeptał chłopak.
-Diego w tej chwili zawieź mnie to jakiegoś hotelu!
-Hotel jest w remoncie.
-Każdy?
-To jest Barcelona!
-Czy ja choć raz mogę przeżyć coś normalnego?- Marudziła dziewczyna.
-Zbliż się, a przeżyjesz.- Odparł poważnie chłopak i zwolnił prędkość samochodu. Dziewczyna zdziwiona niepewnie uczyniła to. Ten złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
Koniec.
Nim przejdę do pytań, najpierw może wyjaśnię :D
Serial angielski, o którym mowa to "Co ludzie powiedzą?!"
"Ta Ra Rum Pum" Tak jest taki film :D
Felix Felicis i Harry'ego Pottera chyba nie muszę wyjaśniać ;)
Cytat o przeznaczeniu z filmu "Happy New Year"
Mam nadzieję, że wam, a zwłaszcza tobie Ariana spodobał się ten OS.
Zapraszam do zakładki zamówienia :)
Besos<333
Miejsce<3
OdpowiedzUsuńGenialny os ;*
OdpowiedzUsuńBardzo fajny One Shot powiedziałaby, że taki naładowany pozytywną energią na poprawę humoru :D
OdpowiedzUsuńIch spotkanie jest takie przezabawne i ten pokręcony Diego w tej historii haha xD
I ten zbieg okoliczności z hotelami w remoncie, który mnie po prostu rozwalił ^^
Dawno nie czytałam coś humorystycznego dlatego cieszę się, że udało mi się dziś to przeczytać <3
Szkoda, że z serialu zniknął wątek Dieletty, ponieważ naprawdę ich lubiłam za taką jakby odmianę w porównaniu z Leonettą, która się tylko kłóciła, rozstawała i schodziła, ta para chyba nie wiedziała co to jest zaufanie, ale nie będę się tutaj rozpisywać na ten temat, bo zaraz fanki tej pary mnie zlinczują xD