14 listopada 2015

[072] Harry Styles "Never"


Tytuł: "Never" 
Osoba: Harry Styles 
Zespół: One Direction
Rodzaj: Psychologiczny
Uwagi: w formie dziennika
Autorka: Patty



Zawsze wiedziałem, że mnie to spotka. Prawdziwa miłość.. Coś o czym marzy większość ludzi na tym świecie. Nie chodzi już o zdrowie, o samo szczęście, ale o tę drugą właściwą osobę... Osobę, na której widok ciarki przejdą ci po plecach i podświadomość będzie ci mówiła, że właśnie z nią chcesz spędzić resztę życia. Kiedy każdy ból, jaki ktoś jej sprawił, był dla ciebie dwa razy cięższy niż ten, który ty sam przeżyłeś. 
Kiedy tylko zamkniesz oczy, masz jej obraz przed oczami. Wstajesz - myślisz o niej, zasypiasz - myślisz o niej, śnisz - myślisz o niej. Czegokolwiek nie zrobisz, to właśnie ona ci towarzyszy.
Ciężko mi to jakoś specjalnie przedstawić. Nienawidzę filozofować.  To uczucie towarzyszyło mi tylko raz. A teraz przeminęło z wiatrem...
W sumie mogłem się tego spodziewać. Zawsze miałem pecha i nic nie szło po mojej myśli. Zawsze widziałem dziewczynę i myślałem, że jeden uśmiech wystarczy, by była moja. Tym razem było inaczej... Ona była wyjątkowa. Patrzyłem na nią jak na nikogo innego, ale nie reagowała. Próbowałem się zbliżyć, ale za każdym razem mnie ignorowała. Kiedy już stawałem na krawędzi, by zerwać dla niej najpiękniejszy z kwiatów, ona po prostu mnie wyśmiała. Nie pozwoliła mi dać jej pospolitej róży, jaką było moje serce; jaką była moja miłość...  
Straciłem ochotę na cokolwiek. Czy naprawdę jestem taki zły? Co takiego w życiu zrobiłem, że widziała we mnie skończonego idiotę?
Wierzyłem, ufałem, pokochałem... Ale nic nie trwa wiecznie, prawda? Próbowałem zrozumieć teorię miłości, zakochania, tego cholernego uczucia, które nie pozwalało mi spać... Doszedłem tylko do wniosku, że niepotrzebnie się na to pisałem. Co mi przyszło do głowy, że dałem się zakochać? Dlaczego dałem się poddać miłości?
To ja łamałem serca. To ja niszczyłem nadzieję dziewczyn na to, żeby jeszcze kiedykolwiek pokochały. To ja rozczarowywałem je, to ja dawałem fałszywe znaki. 
Nie powinno się to teraz obrócić o 180 stopni. Jakim prawem teraz mnie się to dzieje, skoro to mój fach? Mój.
Ona zwyczajnie mnie olewa. Albo nie daje po sobie poznać, że coś do mnie czuje albo po prostu tak jest. Nie potrafię wyrzucić jej ze swojej głowy. Czegokolwiek nie zrobię, tylko jej postać nasuwa mi się na myśl. Mam dosyć. 
Co to w ogóle za uczucie? Jak mam to interpretować? Co się ze mną dzieje?... 
Pierwszy raz się prawdziwie zakochałem. 
I pierwszy raz ktoś mnie odrzuca.
To całkiem zrozumiałe... Karma działa w całej swojej okazałości. Wiem, że mi się należy. Zdążyłem już to zrozumieć. Ale... Dlaczego? Chociaż raz mógłbym dostać drugą szansę, chociaż raz coś mogłoby się udać.
Wiem, że droga do sukcesu zawsze jest długa. Potrzeba nie tylko chęci, ale też szczęścia i wkładu. Mi chyba zabrakło obu z tych rzeczy.
Czy ja jestem aż taki zły?
Czy naprawdę wszystko musi się teraz tak układać? Akurat teraz?
Ja wiem, że gadam od czapy. Wiem, że jestem niezrozumiały, dziwny, nie potrafię poskładać słów... Po prostu... Nigdy nie spodziewałem się, że stanie się coś takiego. Nie powinienem się zakochiwać. To chyba najgorsze, ale zarazem najpiękniejsze, co mi się przytrafiło w życiu.
Na tę chwilę mam tylko jedną prośbę.
Niech ona mnie pokocha. 
Albo niech wyjawi mi, co do mnie czuje. 
Nie potrafię już dłużej żyć w niepewności...

*tydzień później*


Gwarantowałem jej, że się zmieniłem. Czemu mi nie wierzy?
W sumie... Chyba sam bym sobie nie ufał. Byłem podłym człowiekiem, ale przecież już to zrozumiałem. 
Wiem, że jej jest ciężko. Widzę, że próbuje nie żywic do mnie urazy, ale jej to nie wychodzi. Za wszelką cenę maskuje to, co do mnie czuje, z myślą, że wreszcie przestanie o mnie myśleć.
Może to dobrze? Dzięki temu w końcu widzę,że jej zależy. 
Ale z drugiej strony... Ona cierpi. Cierpi przeze mnie, bo nie wie, czy może mi zaufać i czy jej nie zranię.
Zapewniałem ją szczerze z całego serca, że pokochałem ją naprawdę. Tylko przy niej potrafię się otworzyć na świat, patrzeć na to wszystko kolorami.
Kiedy jej nie ma... Wszystko jest szare, nie ma sensu. 
Nigdy wcześniej się tak nie zachowywałem, byłem pewnym siebie optymistą i to ja manipulowałem innymi. Teraz życie postanowiło manipulować mną.

*4 dni później*
Nie wierzę w to, co zobaczyłem.
Ona.
Z moim najlepszym kumplem.
Teraz żałuję, że wcześniej nie powiedziałem mu o tym, co do niej czuję. Wtedy z pewnością nie zapytałby jej o randkę. 
Tylko czemu się zgodziła? Czemu zgodziła się na spotkanie z nim, skoro niedawno twierdziła, że kocha mnie? 
Przestaję ją rozumieć, przestaję wszystko rozumieć...
To takie skomplikowane. I dlaczego mnie spotyka? Nie mógłby zająć się tym ktoś inny?... 

*następnego dnia*
 Chyba jestem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem...
Nareszcie dowiedziałem się czegoś sensownego.
Wyjawiła mi to, jak jest. Powiedziała o tym, że chciała o mnie zapomnieć, by nie sprawiać nam więcej kłopotów. Ale nie potrafiła. Kiedy tylko spędzała czas z Louisem na wczorajszej randce, myślała tylko o tym, co by było, gdybym ja był na jego miejscu.
Kiedy wtedy tego słuchałem, czułem się jak nigdy. W zasadzie nadal się czuję. 
Zaufała mi. 
Stwierdziła, że zauważyła moją zmianę, że wierzy w moje słowa... 
Nigdy więcej nie będę takim człowiekiem jakim byłem wcześniej.
Nigdy więcej nie złamię niczyjego serca.
Nigdy więcej nie zachowam się jak zwykły skur****.
Nigdy.








Hej kochani!
Prawdę mówiąc, trochę się obawiam tego OS'a.
Nie wygląda on chyba tak, jak bym chciała :') Ale mam nadzieję, że znajdzie swoją bandę zwolenników,hah. 
Zapraszam Was do składania zamówień na własnego One Shota;* 
Pozdrawiam cieplutkoo!
Patty








2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba ^^
    Jeszcze jest o Haroldzie z 1D więc >>>>
    Oj Tomlinson niedobry :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Boze *.* Jakie to jest cudowne *.*
    I tak cholernie prawdziwe....

    OdpowiedzUsuń

Każdy, najdrobniejszy komentarz daje nam motywację do publikowania kolejnych prac. Może poświęcisz dla nas chwilkę i wyrazisz swoją opinię? ☼

Szablon by
InginiaXoXo